W piątek rano w zabytkowym kościele w Wereszczynie (pow. włodawski) podczas porannej mszy zaczęły migać światła. Jednocześnie ktoś z zewnątrz zauważył, że spod dachu wydobywa się dym. Zanim na miejsce dotarli strażacy, sami księża przy pomocy gaśnicy starali się stłumić ogień.
– Powodem pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w zakrystii – mówi Waldemar Makarewicz, rzecznik włodawskich strażaków. – Na miejsce przyjechały trzy nasze jednostki oraz strażacy z OSP w Wereszczynie i Urszulinie. Sami ochotnicy wycięli w dachu otwór, aby do środka mógł się dostać strażak. Z uwagi na zabytkowy charakter drewnianej świątyni ogień został zduszony minimalną ilością piany i wody.
Strażacy usunęli także fragment boazerii, pod którą doszło do zwarcia. Straty wycenili w granicach 1,5–2 tys. zł.
Wereszczyński kościół pw. św. Stanisława bp. i św. Trójcy został zbudowany na miejscu wcześniejszej świątyni w 1783 r. staraniem braci Józefa i Seweryna Wereszczyńskich. Do prezbiterium przylegają po bokach zakrystia i skarbiec. W kościele znajdują się m.in. neogotycki ołtarz główny z obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem z XVII w., malowany na blasze miedzianej obraz „Chrystus Ukrzyżowany” z drugiej połowy XVII w. wg sztychu Rubensa, „Wskrzeszenie Piotrowina” wg Szymona Czechowicza z XVIII w., portret trumienny Elżbiety Wereszczyńskiej (zm. 1660) i krucyfiks z XVII w.