Stanisław Gołębiowski, wójt gminy Końskowola, pozwał w trybie wyborczym swojego rywala w wyborach Janusza Próchniaka. Zarzucił mu rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na swój temat w lokalnej prasie oraz na spotkaniach z mieszkańcami gminy.
Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął wniosek o wydanie orzeczenia nakazującego kandydatowi na wójta gminy, Januszowi Próchniakowi publikację przeprosin i sprostowania. Dokument złożył Stanisław Gołębiowski, obecny wójt, który walczy o swoją kolejną kadencję. Chodzi o wypowiedzi kandydata „Zielonego Powiśla” dotyczące zadłużenia gminy na ok. 10 mln złotych, za co Próchniak obwinił wójta podczas zebrań wyborczych oraz w lokalnej prasie.
Zdaniem Gołębiowskiego, jego rywal powinien również na piśmie przeprosić go za „rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o jego rzekomej współpracy ze służbami specjalnymi PRL”. To nie wszystko. Wójt proponuje również, żeby sąd nakazał jego konkurentowi wpłacenie kwoty 10 tys. zł na rzecz Hospicjum im. Św. Matki Teresy w Puławach.
Z treścią wyborczego pozwu nie zgadza się Janusz Próchniak. Kandydat na wójta Końskowoli zapewnia, że wszystkie informacje, których udzielał zarówno mediom, jak i mieszkańcom na swoich zebraniach były prawdziwe.
– Zarzuty są bezpodstawne. Wszystkie dane o zadłużeniu gminy, o których mówimy na spotkaniach, są dostępne publicznie w sprawozdaniach finansowych. Być może pana wójta zdenerwowało to, że informujemy o emisji obligacji o wartości 7 mln złotych, które mają finansować deficyt budżetowy oraz spłatę wcześniej zaciągniętych długów. Pozew traktujemy jako próbę zastraszania i odciągania naszego komitetu od prowadzenia merytorycznej kampanii z mieszkańcami – tłumaczy Próchniak.
Kandydat na wójta odnosi się także do kwestii rzekomych oskarżeń pod adresem Gołębiowskiego w zakresie jego związków ze służbami PRL. – Jeśli jest zwolennikiem szczerości, powinien wyjaśnić opinii publicznej, co mają znaczyć informacje na jego temat znajdujące się na stronach IPN-u. My nie rozpowszechniamy informacji dotyczących TW „Sylwester” (zarejestr. w 1979, wyrejestrowany w 1987 - przyp. red.), bo jestem przeciwnikiem gry teczkami. Po prostu podczas jednego ze spotkań padło pytanie o przeszłość wójta, ale ja tego nie komentuję – mówi Próchniak, który nie ma zamiaru niczego prostować, ani przepraszać.
Jak przekonuje, część zarzutów wysuwanych w jego stronę dotyczy publikacji na profilu społecznościowym w internecie. Te miały zostać opublikowane przed jego rejestracją, jako kandydata na wójta. – W związku z tym, tej sprawy nie powinien rozpatrywać sąd w trybie wyborczym. Będę zatem wnioskował o oddalenie tego zarzutu z przyczyn formalnych – zapowiada Janusz Próchniak.
Z kolei Stanisław Gołębiowski przyznaje, że ma teczkę w IPN, ale został zlustrowany ponad 10 lat temu. Jak zapewnia, proces ten zakończył się wydaniem dokumentu, który świadczy o tym, że mimo rejestracji, nie współpracował ze służbami PRL. W kwestii zadłużenia gminy, wójt tłumaczy natomiast, że jej dług wynosi obecnie ok. 2,5 mln złotych, a nie około 10, jak sugeruje jego konkurent. Chodzi o to, że obligacje, na których emisję zgodziła się rada gminy, nie zostały jeszcze wyemitowane.