Radni muszą ogłosić referendum w sprawie wnioskowanego przez mieszkańców podziału gminy Księżpol - orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny. To nie pierwszy taki wyrok. Radni nie chcą referendum, bo zwolennicy podziału to bardzo silna grupa.
Mieszkańcy tego terenu twierdzą, że ich okolice są pomijane przy gminnych inwestycjach. - Mamy kilkadziesiąt lat zaniedbań, od lat nie możemy się doprosić przedszkola, nie mamy siły przebicia w Radzie Gminy - mówi Tadeusz Kręt, inicjator powołania nowej gminy Majdan Stary. Północna część gminy nie może skutecznie dopominać się o swoje, w radzie ma zaledwie 5 spośród 15 radnych.
Ci, którzy chcieli pójść "na swoje” doprowadzili do lokalnego referendum w sprawie podziału gminy. Odbyło się ono w styczniu ubiegłego roku, frekwencja okazała się jednak za niska, by referendum było ważne.
Zwolennicy podziału nie dali za wygraną i we wrześniu ub. r. złożyli wniosek o przeprowadzenie kolejnego referendum. Radni nie chcieli jednak doprowadzić do takiego głosowania i sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Sąd uznał, że referendum powinno być przeprowadzone, ale gmina Księżpol odwołała się od tego wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Ze stolicy sprawa trafiła do ponownego rozpoznania w lubelskim WSA, a ten właśnie wydał kolejny wyrok korzystny dla autorów wniosku i zobowiązał Radę Gminy Księżpol do podjęcia uchwały o referendum. - Ale gmina znów może się odwołać i koło się zamyka, a my chodzimy jak ten pies za własnym ogonem - mówi Kręt. Uzasadnienie wyroku nie jest jeszcze znane, a sam wyrok jeszcze się nie uprawomocnił.