Wpuściła do mieszkania dwie kobiety i teraz gorzko tego żałuje, bo podające się za Czeszki nieznajome okazały się zwykłymi oszustkami.
Przedwczoraj do drzwi mieszkającej samotnie w bloku przy ul. Poniatowskiego 77-latki zapukała nieznajoma. Powiedziała, że jest Czeszką. - Poprosiła o kartkę i długopis, by zapisać wiadomość dla sąsiadki, której przyniosła prześcieradła, ale nie zastała jej w domu - relacjonuje kom. Joanna Kopeć, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Starszej pani żal zrobiło się kobiety, więc wpuściła ją do środka. I to był błąd. Gdy nieznajoma, mamrocząc pod nosem, bazgroliła coś na kartce, do mieszkania weszła jej koleżanka, rodaczka ma się rozumieć. - W pewnym momencie kobiety powiedziały, że na dole czeka na nie autokar i szybko opuściły mieszkanie - opowiada kom. Kopeć.
Dopiero wtedy targana złymi przeczuciami gospodyni zajrzała do szafy. I przeżyła szok, bo wraz z nieznajomymi z mieszkania wyparowała złota biżuteria warta blisko 1 tys. zł oraz gotówka: 250 złotych i 333 dolarów amerykańskich.
Policja szuka złodziejek. Jedna miała ok. 25-30 lat i ok. 165 cm wzrostu, druga ok. 50 lat. Obie były przy znacznej tuszy. Być może jeżdżą po całej Polsce i w podobny sposób żerują na staruszkach.
Do tej pory mundurowym nie udało się zatrzymać oszustek, które kilka tygodni temu oskubały mieszkańca ul. Piłsudskiego. Dwie nieznajome okazyjnie chciały sprzedać 70-latkowi prześcieradła. Gospodarz, który był sam w mieszkaniu, wpuścił je do środka. Gdy jedna z kobiet pokazywała towar, druga plądrowała mieszkanie. Poszkodowany stracił wówczas 6100 zł.
Za to zza krat patrzą teraz na świat dwie Rumunki, które pod pozorem sprzedaży kocyków i narzut podwędziły 75-letniej mieszkance ul. Szymonowica ponad 46 tys. zł gotówki. 17-latka wraz ze starszą o siedem lat krajanką trafiły na trzy miesiące do aresztu, bo na swoim koncie mają też kradzież złotej biżuterii w Hali Targowej "Nadszaniec” przy ul. Łukasińskiego. Pomagali im dwaj pobratymcy.
- Święta za pasem, dlatego jeszcze mocniej apelujemy zwłaszcza do starszych, samotnie mieszkających osób o rozwagę i rozsądek przy kontaktach ze wszystkimi nieznajomymi ludźmi - zwraca się Joanna Kopeć. - Poprośmy o pomoc sąsiada, przełóżmy wizytę na później, a najlepiej w ogóle nie wpuszczajmy takich osób do mieszkania.