

Jak budowano drogi bez walców i GPS? Aby dowiedzieć się ciekawych rzeczy na ten temat wystarczy jeden telefon i odwiedziny w kamienicy przy Rynku w Zamościu.

Mało kto wie, że w kamienicy Birkowskiego na zamojskim Rynku, działa Muzeum Techniki Drogowej i Mostowej. W sporym lokum, na pierwszym piętrze, zgromadzono wiele unikalnych eksponatów związanych w historią budowy dróg w naszym regionie.
- Mamy tu oryginale drogowskazy z lat 30. minionego wieku. Solidne, lekko nadgryzione przez czas, ale farba nadal ma żywe kolory. Nie odnawiamy ich, aby ludzie czuli atmosferę dróg z okresu międzywojnia - dodaje Zbigniew Dobrowolski.
Fenomenem tego miejsca jest również to, że wielu rzeczy można dotknąć. Są specjalne młotki do rozłupywania kamieni, zestawy narzędzi brukarskich. - Młodzi ludzie dziwią, że kiedyś drogi były brukowane lub wykładane klinkierem. Nie było mieszanek bitumicznych. Ostatnie drogi brukowaliśmy jeszcze do roku 1970. A dobry brukarz, na przykład taki Kazimierz Szajba, to był prawdziwy artysta. Jak wziął kamień do ręki to czuł jego duszę, widział jak stuknąć młotkiem, jak go ułożyć w drodze, aby przez najbliższe kilkadziesiąt lat siedział na miejscu - dodaje pan Zbigniew.
W szklanych gablotach stoją narzędzia optyczne. Najcenniejszym jest niwelator z 1867 roku, sprawny, sygnowany przez berlińska firmę T.H. Rosenberg. Niezwykły też jest skrypt z 1921, dla studentów Politechniki Lwowskiej, autorstwa Artura Kühnela napisany ręcznie. Oczywiście traktujący o budowie dróg i mostów. Takich ciekawostek jest wiele.
Wstęp do muzeum jest bezpłatny. Zbigniew Dobrowolski czeka na zwiedzających w każdy wtorek i piątek, do 10 do 14. - Wystarczy jednak zadzwonić (tel. 698 689 351), aby się umówić na wizytę w muzeum w innym terminie - dodaje Zbigniew Dobrowolski. Warto też namówić pana Zbigniewa na wspominki, bo jest prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat budowy dróg w naszym regionie.
Komentarze 1
też była przed wojną wyłożona cegłami klinkierowymi. A po 1944 r., jak nią przejechały sowieckie czołgi, to w ramach remontu wystarczyło... przełożyć cegły na drugą stronę. Po przejechaniu czołgami (bez nakładek na gąsienice) po współczesnych drogach nie byłoby śladu. Solidnej przedwojennej robocie nic nie dorówna.
też była przed wojną wyłożona cegłami klinkierowymi. A po 1944 r., jak nią przejechały sowieckie czołgi, to w ramach remontu wystarczyło... przełożyć cegły na drugą stronę. Po przejechaniu czołgami (bez nakładek na gąsienice) po współczesnych drogach nie byłoby śladu. Solidnej przedwojennej robocie nic nie dorówna.