W lesie pod Biłgorajem można było spotkać kangury. Zwierzaki czmychnęły z prywatnej hodowli. Dla dwóch "samowolka skończyła się tragicznie. Trzeci jest już bezpieczny.
- Byli zdziwieni zwierzakiem na dwóch nogach. Zarzekali się, że byli trzeźwi - śmieje się Tadeusz Tujaka, łowczy z Koła Łowieckiego "Bażant” w Biłgoraju. - Pokazali mi zdjęcie zrobione telefonem. Wtedy domyśliłem się, że to może być kangur.
Pan Tadeusz rozpoczął poszukiwania i dowiedział się, że kangury uciekły z prywatnej hodowli w Biszczy. - Okazało się, że mieszkańcy widywali je już wcześniej - dodaje.
Uciekinierów było trzech. - Kangury wydostały się ok. miesiąc temu przechodząc pod siatką, która ogradza hektarowy teren, gdzie mieszkały - mówi właścicielka hodowli. Pierwszy z nich przyjechał do Biszczy ok. 3 lat temu. Ogłoszenie znalazłam w internecie. Kupiłam go od hodowcy z Krakowa. Potem pojawiły się młode.
Niestety, wiadomo już, że dwa z egzotycznych zwierzaków zginęły. Jeden został potrącony przez samochód - zwłoki znaleziono na jezdni. Drugiego prawdopodobnie zagryzły psy. Trzeci torbacz długo ukrywał się w lesie. Mógł liczyć na pożywienie, które zostawiali myśliwi, m.in. marchew i kukurydzę. W końcu pojawił się w okolicy zagrody, z której uciekł.
- Wtedy otworzyliśmy bramę i udało się nam go zapędzić do środka - mówi właścicielka. - To nie jest łatwe, bo zwierzęta mogą się płoszyć, skakać, uciekać w krzaki - dodaje. Dzisiaj kangurzyca jest już bezpieczna.
Wcześniej już raz zdarzyło się, że kangury uciekły. W hodowli u gospodarzy są jeszcze owce, alpaki i kozy.
Ucieczki kangurów
• Sześć lat temu w gm. Mircze również było głośno o błąkającym się kangurze, którego widziało kilka osób. Zwierzaka nie udało się wytropić. Były podejrzenia, że mógł pochodzić z przemytu. W tamtym czasie pogranicznicy zatrzymali transport tych zwierząt.
• Pod koniec ubiegłego roku dwa kangury uciekły z parku rozrywki pod Warszawą. Jeden zginął pod kołami samochodu. Drugi jest poszukiwany od ponad dwóch tygodni. Strażnicy miejscy ciągle dostają nowe sygnały o torbaczu, którego widziano w mieście. Nie udało się go złapać.
Występują na terenach przybrzeżnych wschodniej Australii i Tasmanii. Są aktywne nocą, nad ranem lub późnym popołudniem. Żywią się głównie liśćmi i trawą. Są poławiane dla mięsa i futra, a w pobliżu farm hodowlanych są tępione jako szkodniki.
Walabie Benetta zbiegłe z niewoli tworzą trwałą populację w Wielkiej Brytanii. Przed 1945 stado walabii hodowano też we Francji i w Sudetach celem aklimatyzacji.
Źródło: Wikipedia