Mieszkaniec Szczebrzeszyna uważa, że został napiętnowany przez zarząd miejscowej spółdzielni mieszkaniowej. Chodzi o ogłoszenia, które zawieszono na klatkach schodowych dwóch bloków. Włodarze SM nie mają sobie nic do zarzucenia.
Bielecki jest właścicielem domu przy ul. Zielonej. Jego działka przylega do terenów należących do SM. Oburzyła go niedawna budowa spółdzielczego parkingu wzdłuż jego płotu. Zapewnia, że według przepisów powinien być on wybudowany nie bliżej niż trzy metry od jego posesji. A jest kilkadziesiąt centymetrów.
– Spadek wody z parkingu liczącego ok. 440 mkw. urządzono w taki sposób, że wszystko będzie płynęło do mnie – martwi się. – Na mojej działce i tuż obok niej będą się robiły prawdziwe jeziora. Zagrożony jest nie tylko mój płot, ale nawet dom, który może być podtopiony. Obawiam się tego.
Bielecki domaga się rozebrania parkingu. Pisał w tej sprawie już m.in. do Starostwa Powiatowego i inspektora nadzoru budowlanego. Jednak władze SM nie mają sobie nic do zarzucenia.
Adam Czechoński, jej wiceprezes tłumaczy, że nie wybudowano tam parkingu, ale… jedynie utwardzono teren, brukując go kostką. Dlatego inwestycja mogła powstać tak blisko płotu Bieleckiego. Sprawę miał wyjaśnić nadzór budowlany. Kontrolę zaplanowano na czwartek.
Władze SM obwieściły o tym wcześniej mieszkańcom sąsiednich bloków. Na klatkach schodowych zawieszono specjalne ogłoszenia. W jednym z nich informowano lokatorów o szczegółach "postępowania”, w innym proszono "o nieustawianie (pisownia oryginalna-red.) samochodów na w/w działce w celu sprawdzenia prawidłowych spadków terenu utwardzonego przez Nadzór Budowlany (!)”.
– Moje nazwisko zostało w tych zawiadomieniach wytłuszczone grubą trzcinką – denerwuje się Bielecki. – I co? Lokatorzy uznali, że ich atakuję i działam wbrew im interesom. To oburzające! Zerwałem te ogłoszenia, bo uważam, że władze SM chciały mnie napiętnować, zniesławić i naruszyły ustawę o ochronie danych osobowych. Dowiodę tego w sądzie!
To nie wszystko. – Poczekam na rozstrzygnięcie nadzoru budowalnego – dodaje Bielecki. – Nawet jeśli będzie dla mnie negatywne, zamierzam dalej domagać się sprawiedliwości. Będę apelował i pisał gdzie się da! Ten parking należy rozebrać!
Co na to władze spółdzielni? Grażyna Matwiejczuk, prezes SM im. XXX-lecia PRL w Szczebrzeszynie zapewnia, że zagospodarowany teren nie szkodzi sąsiedzkim gruntom.
– Ten pan nie miał prawa zrywać naszych ogłoszeń – denerwuje się prezeska. – Tak komunikujemy się z mieszkańcami. W ich zawieszeniu nie było nic złego. Ten pan szuka dziury w całym. Przykład? Gdy utwardziliśmy grunty tzw. niesortem, też mu się to nie podobało. Nie miał wtedy racji. Teraz jest tak samo.