Dlatego większość szkół podstawowych w Zamościu zdecydowała się ubrać swoich uczniów w takie uniformy. Większość również zamówi je w lokalnych szwalniach i zapłaci za strój około 40 zł.
- Albo jeszcze mniej, bo ceny naszych mundurków zaczynają się od 32 zł. To przy małych rozmiarach. Większe nie będą kosztować więcej niż 42 zł - zapowiada Marek Splewiński, prezes Wojewódzkiej Spółdzielni Inwalidów w Zamościu, która zamówienia przyjęła od ponad 30 szkół z miasta i okolic, a żeby nie zawieść klientów, już zatrudniła w swojej szwalni dodatkowych pracowników.
W mundurkach z WUSI będą od września paradować uczniowie zamojskiej "dwójki” i "trójki”. Dziewczynki dostaną tuniki, a chłopcy zapinane na guziki kamizelki. Fason jest identyczny. Różnią się kolory detali. - Zdecydowaliśmy się na róż i jasny niebieski - mówi Teresa Sołowiej, dyrektor SP nr 3. - Projekty zaakceptowały i dzieci, i ich rodzice. - My zamówimy jeszcze bawełniane podkoszulki na lato. Wybraliśmy kolor żółty - wyjaśnia Andrzej Morawski, dyrektor SP nr 2. Zakłada, że za całość nie trzeba będzie płacić więcej niż 40 zł.
Podobnie ubierać się będą również uczniowie "szóstki”, ale ich kamizelki mają być ze stójką i dwiema kieszonkami, a zapinać się na zamek błyskawiczny. Dla tej szkoły zlecenie zrealizuje jedna z prywatnych szwalni w Zamościu. - Jego właścicielka właśnie pojechała do Łodzi po tkaniny. To będzie lekki, przewiewny materiał, łatwy do prania, szybki w suszeniu i nie wymagający prasowania - mówi Artur Waśko, dyrektor tej szkoły.
Od swoich rówieśników będą się odróżniać uczennice SP nr 4. - Dziewczynki z młodszych klas dostaną zapinane z tyłu fartuszki, a starsze tuniki z kołnierzykami. Dla chłopców przewidujemy granatowe bezrękawniki. Na każdym stroju będzie tarcza z imieniem dziecka - zapowiada dyrektor Henryk Borowik. Koszt kompletu, który ma być szyty we Frampolu, to około 50 zł.
Dwa razy więcej na uniformy wydadzą rodzice uczniów Zespołu Szkół nr 1(SP nr 10 i Gimnazjum nr 7). Na co dzień dzieci mają się ubierać w granatowe bawełniane bluzy albo T-shirty (żółte lub niebieskie). Do tego dojdą jeszcze galowe spodnie i spódniczki. - Rodzice na to przystali. W końcu na specjalne okazje i tak musieliby swoim dzieciom coś kupić - tłumaczy dyrektor Dorota Pintal.
Dziś kwestia "umundurowania” ma się rozstrzygnąć w "dziewiątce”. Swoich przedstawicieli w tym posiedzeniu ma mieć także każda klasa. Jutro podobne spotkanie odbędzie się w "ósemce”. - Stawiamy na coś w rodzaju bezrękawnika. Na pewno będzie na nim logo szkoły - zapowiada dyrektor Artur Plewa. Decyzji o wyborze stroju nie podjęła jeszcze SP nr 7. Wiadomo tylko, że stroje dla niej będą szyte aż w Łodzi.