Jest sobotni wieczór. Zamojskie kawiarnie i puby tętnią życiem. Średnia wieku nie przekracza 17 lat. Chcę kupić coś na „stres”. Po kilkunastu minutach wychodzę z paczuszką marihuany. Wyrzucam ją do kosza... Za 1 gram „trawki” (wystarcza podobno na 8 lufek) zapłaciłam 30 zł. Niezwykle sympatyczny sprzedawca miał także „na składzie” m.in. ekstazy. Za 1 tabletkę chciał 15 zł. Tłumaczył, że jego towar daje dobrego kopa, a ceny są okazyjne. Trudno się było od niego odczepić.
Lek na całe zło
Na zakup narkotyków stać niemal każdego ucznia i studenta. A to oni bardzo często są klientami lokalnych dealerów. Według ankiety przeprowadzonej ostatnio przez Mariusza Błędowskiego, studenta pedagogiki w Wyższej Szkole Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Warszawie, aż 30 proc. uczniów zamojskich gimnazjów i szkół średnich miało kontakt z narkotykami, a 9 proc. zażywa je regularnie! Błędowski przepytał ok. 150 osób. Wśród najczęstszych powodów sięgania po narkotyki młodzież wymienia: kłopoty w domu, chęć dobrej zabawy i ciekawość.
Przychodzi „maryśka” do szkoły
Najpopularniejszym narkotykiem wśród młodzieży jest marihuana. Uczniowie sięgają też m.in. po amfetaminę i ekstazy. Używki można kupić na zamojskich osiedlach, w dyskotekach, klubach, a także... w szkołach. Okazuje się, że dealerzy świetnie funkcjonują w lokalnych warunkach. Wielu spośród ankietowanych zna ich osobiście. Materiał zgromadzony podczas badania pokazuje, że po narkotyki sięga najczęściej młodzież nieźle sytuowana, wychowująca się w dobrych i bardzo dobrych warunkach materialnych.
Po co tyle hałasu?
Piotrek, uczeń jednego z zamojskich gimnazjów, ma spore kieszonkowe, które często w całości przeznacza na zakup m.in. „gandzi”. Jest przekonany, że marihuana nie jest szkodliwa i lepiej się sprawdza na imprezach niż piwo. Nie rozumie po co ten „dym” przeciwko narkotykom. – Jak starzy wyczują alkohol, to jest awantura. A z marihuaną nie ma żadnego gadania, bo rodzice jej jeszcze nie czają. Wielu moich znajomych przypala, bo to jest bardzo dobre na „stresa”. Co w tym złego? – wzrusza ramionami i znika za zakrętem szkolnego korytarza.
Walka z wiatrakami
– Wyniki ankiety są bardzo niepokojące – mówi Marta Ciuraszkiewicz, pedagog szkolny w III LO. – Walka z narkotykami w szkołach nie jest jednak sprawą nową. Organizujemy m.in. pogadanki, spotkania i warsztaty psychologiczne. Prowadzą je pracownicy Poradni Zdrowia Psychicznego. Szkoły robią co się da, aby chronić swoich uczniów.
To jednak nie wystarcza. Niektóre gimnazja w Lublinie, dostrzegając problem narkomanii, zdecydowały się na wprowadzenie radykalnych kroków. Uczeń podejrzany o zażycie narkotyków będzie w szkole badany na obecność substancji odurzających. Działanie to jest częścią programu „W trosce o młodzież przeciw narkotykom” wspieranym przez Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie Zagrożonej Patologią Społeczną „Postis”. Warto chyba pomyśleć o podobnych projektach w zamojskich szkołach.