Skandal. Tak przewodniczący Rady Miasta oraz władze Hrubieszowa nazwali zachowanie dziesięciorga radnych, którzy zignorowali wspólny opłatek.
Uroczystość opłatkową zignorowali radni opozycji. W 21osobowej Radzie Miasta jest ich 10. Taki podział głosów (10:11) uwidocznił się po raz pierwszy ponad rok temu na sesji budżetowej. Po jednej stronie barykady stanęli członkowie RM skupieni wokół przewodniczacego RM Dariusza Gałeckiego, który lideruje Hrubieszowskiemu Porozumieniu Samorządowemu (największa siła w RM), po drugiej radni, którzy weszli w konflikt z burmistrzem Franciszkiem Sucheckim.
Dlaczego radni opozycji nie przyszli podzielić się opłatkiem z pozostałymi kolegami, władzami miasta i zaproszonymi gośćmi? – Chcieliśmy w ten sposób zaprotestować, że nas się ignoruje – tłumaczy Józef Baczewski, lider hrubieszowskiej Ligi Polskich Rodzin i przewodniczący Komisji Budżetu, Rozwoju i Promocji Miasta. – Przewodniczący Rady Miasta powinien nas wcześniej poinformować o planowanym opłatku, tymczasem dowiedziałem się o tym dzień przed sesją.
Baczewski podnosi, że z kolegami nie kierowali się niechęcią czy nienawiścią. – Ale to była sesja budżetowa – wskazuje. – Mieliśmy się podzielić opłatkiem, a później nabrać wody w usta i się nie odzywać? Wiadomo, że sesja budżetowa jest największym wydarzeniem w pracy rady. Wiadomo, że dochodzi na niej do spięć. Opłatek można było zorganizować w innym terminie i w innym miejscu, np. w Hrubieszowskim Domu Kultury. Zresztą można nim się dzielić do 2 lutego, a więc do święta Matki Bożej Gromnicznej.
Radni urażeni
Czterej hrubieszowscy radni z Ligi Polskich Rodzin uważają, że zostali zniesławieni przez burmistrza Hrubieszowa. Józef Baczewski, Reginald Kawalec, Ryszard Wiech i Józef Bojarczuk twierdzą, że na wrześniowej sesji Rady Miasta Franciszek Suchecki (niezrzeszony) wielokrotnie nazwał ich oszustami. Sprawę bada zamojska prokuratura. Przypomnijmy, że po zakończeniu tamtych obrad w magistracie pojawił się policjant z alkomatem, by zbadać stan trzeźwości burmistrza.