Mieszkańcy Perespy i kilku sąsiednich wiosek zostali z końcem wakacji bez opieki medycznej.
Wybudowany latach 70. na potrzeby ówczesnej Gromadzkiej Rady Narodowej budynek jest własnością Urzędu Miasta Tyszowce. Z porad lekarza korzystali tu mieszkańcy nie tylko Perespy, ale także innych wiosek w gminie Tyszowce: Marysina, Kazimierówki, Czermna, Wakijowa, a także z sąsiednich gmin, np. Duba, Kotlic czy Honiatycz. Opieką medyczną objętych było około 700 osób. Ale na koniec sierpnia Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Ulhówku, który przez ostatnich kilka lat wynajmował ośrodek, złożył wypowiedzenie. - Nie zostało nam nic innego jak protokolarnie przyjąć sprzęt medyczny i pomieszczenia - informuje Mariusz Zając, burmistrz Tyszowiec. - Chętnych do podjęcia pracy na razie nie widać.
W niedzielę proboszcz ogłosił, że przez wrzesień do ośrodka będzie przyjeżdżać raz w tygodniu lekarz z Łaszczowa. - Kilka lat tu pracowałem, jestem zżyty z mieszkańcami, dlatego nie mogłem ich zostawić w potrzebie. Ale to tylko doraźne rozwiązanie - zaznacza Piotr Stokowski, który przyjmować będzie w środy w godz. 8-12.
Bo wrzesień szybko zleci. Co dalej? - Brak lekarza to duży problem - uważa Józef Jakubiak z Perespy. - Starszym, schorowanym, osobom trudno będzie stąd gdzieś dalej się wypuścić. - Bo z Perespy już zrobiła się wioska zabita dechami - mówi mieszkający w sąsiedztwie ośrodka Tadeusz Bogdanowicz. - Nie mamy żadnego autobusu. Aby dojechać do Tyszowiec czy dalej, trzeba najpierw dostać się do Przewala. Jeżeli ktoś nie ma samochodu, to idzie na piechotę, czeka na okazję albo zabiera się z tymi, którzy rozwożą chleb.
Sołtys Perespy chciałby, aby ośrodek - jak przed laty - pracował pełną parą. - Ale piłeczka jest po stronie Urzędu Miasta w Tyszowcach - wskazuje Tomasz Muca.
Do starszych, schorowanych pacjentów ma docierać pielęgniarka terenowa. - Będziemy dalej szukać lekarza, który zgodzi się dojeżdżać albo zamieszkać w ośrodku - mówi burmistrz Zając. - Wierzymy, że w końcu ktoś odpowie na naszą ofertę.
Ale nie brakuje głosów, że przy tak niskiej liczbie pacjentów placówki nie da się utrzymać.