Całe życie darli koty, ale jak przyszło stanąć na cokole, zgodnie podali sobie dłonie. Kargul i Pawlak w jak najlepszej komitywie stoją od niedzieli już oficjalnie na głównym skrzyżowaniu Suśca.
- Przyjeżdżali do nas dla ciszy, spokoju i dla przyrody. Teraz może ich będzie przyciągała ta rzeźba - mówi gospodyni. - To nie jest może wielka sztuka, mnie się podoba. To na pewno będzie fajna ciekawostka, z którą nasza miejscowość zacznie się ludziom kojarzyć.
- Żeby tylko gmina umiała to wykorzystać i jakoś szerzej wypromować. Żeby o naszym Kargulu i Pawlaku zrobiło się głośno w całej Polsce. Bo teraz to mało kto wie, że u nas się urodził Sylwester Chęciński - podpowiada Andrzej Drążek z Suśca.
Pomysł na pomnik zrodził się rok temu. Wójt Franciszek Kawa zaproponował, by rzeźbę wykonał lokalny artysta. Jan Wiatrzyk z Majdanu Sopockiego przyjął propozycję i zaraz zabrał się do dzieła.
- Przez jakieś dwa miesiące to prawie bez przerwy w warsztacie siedział. Mało go było w domu widać - opowiada Helena Wiatrzyk, żona rzeźbiarza. - Ale ludzie przychodzili, zaglądali do niego, podpatrywali, jak mu robota idzie.
Jak wyszło? - Mogłoby być lepiej - mówi skromnie Jan Wiatrzyk. - Najtrudniej było mi podobieństwo postaci oddać, grymas twarzy i tak dalej. Bo do tej pory to ja według wzorca nigdy nie robiłem. Tylko własne wizje, co mi się w głowie urodziły, realizowałem.
- Rzeczywiście średnio oni podobni do pierwowzorów, ale co ma za znaczenia. Taka ciekawostka na pewno ściągnie do Suśca turystów - uważa Małgorzata Graf z Hrubieszowa, która pod pomnikiem robiła sobie pamiątkowe zdjęcia, zanim jeszcze został otwarty.
- Dobry pomnik, nie ma co gadać. Pięknie artyście wyszedł - zapewniali zgodnie państwo Ludwika i Jan Bundyra z pobliskich Szumów. Do Suśca wybrali się nie tylko po to, by obejrzeć rzeźbę, ale wziąć udział w imprezach zorganizowanych na niedzielne oficjalne otwarcie letniska.
Pomnik był gotowy już wiosną tego roku, ale praca przy nim trwała dużo dłużej, niemal do ostatniej chwili.
- Bo za surowe drewno się wziąłem i jak wyschło, zaczęło pękać. Musiałem łatać, zaklejać, malować na nowo. No, ale już stoi - opowiada rzeźbiarz.
Artysta wie, że pewnie znajdą się malkontenci, którzy mogą na urodę figurek narzekać. - Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził - kwituje Wiatrzyk.
- Celowo zdecydowaliśmy się na pracę ludowego artysty, a nie jakiegoś speca, który być może dokładniej odzwierciedliłby postaci - zapewnia Franciszek Kawa, wójt Suśca.
Zapowiada, że od przyszłego roku Kargul I Pawlak, którzy teraz już witają turystów na drodze wjazdowej do miejscowości, będą zachęcać do odwiedzenia Roztocza we wszystkich materiałach promujących miejscowość.
Dziwnych, nietypowych pomników mamy na Lubelszczyźnie więcej. oto kilka przykładów.
W Szczebrzeszynie stoi jedyny na świecie pomnik chrząszcza. Rzeźba wykonana została z lipowego pnia uczniów Liceum Sztuk Plastycznych z Zamościa. Pracami kierował szczebrzeszyński artysta prof. Zygmunt Jarmuła. Pomnik stanął wśród trzcin, przy malowniczym źródełku we wrześniu 2002 r. Obecnie jest to jedna z ważniejszych atrakcji turystycznych Szczebrzeszyna.
W Zwierzyńcu stoi pomnik upamiętniający zwalczenie szarańczy wędrownej, która nawiedziła tereny południowej Lubelszczyzny w 1711 roku. Do niedawna sądzono, że pomnik dotyczy szarańczy z 1859 roku, ale podczas renowacji napisu, okazało się, że obiekt jest o 150 lat starszy.
W Kazimierzu Dolnym oglądać można natomiast brązowy posążek psa. Legend związanych z tym monumentalnym czworonogiem jest wiele i wciąż powstają nowe. Turyści chętnie fotografują się przy kundelku.