Zbyt wolne działanie zarzuca prokuratorom rodzina upośledzonej umysłowo 26-latki, która miała być zgwałcona przez mieszkańca innej wsi. Śledczy odpowiadają, że sprawa „biegnie ze zgodnie zaplanowanym tokiem”. Podejrzewany o ten czyn mężczyzna wciąż jest na wolności.
Prokuratura Rejonowa w Zamościu zajmuje się sprawą wykorzystania seksualnego upośledzonej umysłowo kobiety. 6 listopada ubiegłego roku 26-latka spod Zamościa poszła na cmentarz zapalić lampkę na grobie swojego ojca. Do domu wróciła zapłakana. O tym, co ją spotkało, nie chciała jednak nikomu powiedzieć. Otworzyła się dopiero dzień później przed psychologiem, na warsztatach terapii zajęciowej.
– Wyznała, że zgwałcił ją mężczyzna, który jakiś czas wcześniej wymieniał nam piec centralnego ogrzewania. To 51-latek z innej wsi – mówi matka. – Nie pojechałam wtedy z córką do lekarza. Nie mamy obdukcji. Zadzwoniłam jednak do dzielnicowego. Kazał zgłosić sprawę na posterunku, ale tego też nie zrobiłam, bo córka nie chciała – przyznaje.
Do lekarza kobiety pojechały dopiero w grudniu, gdy po zrobieniu testu okazało się, że 26-latka jest w ciąży.
– Wtedy rozmawiałam też z tym sąsiadem. Przyjechał do nas do domu. Mówił, że to nie był gwałt. Że córka chciała i on to zrobił. Prosił, żeby sprawy nie nagłaśniać. Obiecał, że jeśli będzie dziecko, to on pomoże w jego wychowaniu – relacjonuje kobieta. – 26 stycznia zaczął się jednak wypierać ojcostwa. Ktoś go pewnie namówił. Mówił, że córka się szlajała też z innymi. Wtedy postanowiłam zgłosić sprawę gwałtu na policji. Zrobiłam to dzień później. Od tego czasu nic się jednak nie dzieje. Śledczy nas zupełnie zlekceważyli. Nawet córki nie przesłuchali.
Prokuratorzy nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. Jak podkreślają, Prokuratura Rejonowa w Zamościu rozpoczęła śledztwo już 1 lutego. – W tej chwili policjanci z Komendy Miejskiej w Zamościu przesłuchują osoby związanych ze sprawą – tłumaczy Bartosz Wójcik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Prokuratura nie przesłucha jednak 26-latki.
– Zgodnie z procedurą wystąpi za to wkrótce do sądu, żeby tam na specjalnym posiedzeniu przy obecności psychologa przesłuchać kobietę – dodaje Wójcik. – Po otrzymaniu opinii psychologa, który wypowie się m.in. w sprawie możliwości postrzegania i wiarygodności 26-latki, w charakterze podejrzanego lub świadka przesłuchany zostanie mężczyzna wskazany przez rodzinę jako sprawca czynu.
Wójcik podkreśla, że sprawa biegnie zgodnie z zaplanowanym tokiem, a szybsze działania, które podejmowane są gdy zgłaszany jest gwałt natychmiast po jego popełnieniu, nie jest potrzebny.
– Według mnie prokuratura działa źle – uważa jednak mama 26-latki. – Córka wciąż płacze, chociaż cieszy się też, że zostanie matką. Sama nie poradzi sobie z wychowaniem synka, ale od tego jestem ja. Boli mnie jednak, że jej oprawca wciąż chodzi po wsi. Liczę po prostu, że mundurowi się tym zajmą.