Sąd Apelacyjny rozpatrzy sprawę wysokości zadośćuczynienia dla mieszkańca gminy Łabunie, który przez nieprawidłowe leczenie złamanej nogi w „starym” szpitalu miejskim w Zamościu stracił kończynę. Po kilkunastoletniej batalii sąd zdecydował, że mężczyzna powinien otrzymać 200 tys. zł. Miasto odwołało się jednak, proponując znacznie niższą kwotę – 30 tys. zł.
W październiku 2002 roku Tadeusz K. trafił do „starego” szpitala w Zamościu z otwartym złamaniem kości piszczelowej – potrącił go samochód. Jego leczeniem zajmował się ówczesny ordynator oddziału urazowo-ortopedycznego, Zbigniew Ch. Medyk zdecydował o założeniu gipsu i położeniu pacjenta na wyciągu. Leczenie jednak nie pomogło. Rana nie tylko nie goiła się, ale doszło też do zakażenia. Ulgi w cierpieniu nie przyniosły cztery kolejne operacje oraz regularne wizyty Tadeusza K. w zamojskiej poradni ortopedycznej. Po trzech latach walki z bólem mężczyzna ostatecznie poprosił lekarzy z Lublina o amputację chorej nogi. Operację przeprowadzono.
Sprawą zajęła się też Prokuratura Rejonowa w Zamościu, która w 2009 roku oskarżyła Zbigniewa Ch. o narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Biegli badający dokumentacje medyczną Tadeusza K. stwierdzili, że w jego przypadku zastosowano złą metodę leczenia, a sam ZbigniewCh. bezzasadnie przedłużał leczenie pozostawiając chorą kończynę w gipsie.
Sprawa trafiła do sądu, który umorzył postępowanie uznając, że ordynator działał nieumyślnie. Od tej decyzji odwołała się prokuratura i ostatecznie, w 2015 roku, Zbigniew Ch. został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywnę oraz 30 tys. zł nawiązki. Złożył apelację, ale okazało się, że sprawa się przedawniła. Dopiero wtedy ruszył proces cywilny, w którym miasto Zamość zostało pozwane za przeżyte przez mężczyznę cierpienia.
– Sąd zasądził 200 tys. zł zadośćuczynienia oddalając żądanie o przyznanie wyższej kwoty – relacjonuje Elżbieta Koszel, rzecznik Sądu Okręgowego w Zamościu. – Decyzję tę podjęto w związku z wyrokiem w prowadzonej wcześniej sprawie karnej przeciwko Zbigniewowi Ch., w której to stwierdzono błąd w sztuce lekarskiej. Zarówno zadośćuczynienie, jak i koszty procesu oraz wydania opinii przez biegłych pokryć ma miasto, które odpowiada za działalność starego szpitala w Zamościu.
Od tego wyroku odwołało się jednak miasto Zamość, którego pełnomocnik uznał, że zadośćuczynienie jest rażąco wygórowane i zaproponował wypłatę zaledwie 30 tys. zł. O tym, ile pieniędzy ostatecznie otrzyma Tadeusz K. zdecyduje Sąd Apelacyjny w Lublinie.