Przed chwilą jakiś człowiek wyrzucił z zielonego volkswagena passata pocisk artyleryjski – poinformował tomaszowską policję mieszkaniec gminy Dołhobyczów.
– Przy drodze Suszów–Liski znaleziono i zabezpieczono pocisk, którym zajęli się później saperzy z Lublina – informuje Ireneusz Stromidło, rzecznik prasowy tomaszowskiej policji.
Mundurowi postanowili dokładnie przepytać świadka zdarzenia.
21-letni mężczyzna, który miał w organizmie 3 promile alkoholu, plątał się w szczegółach, a w końcu przyznał, że razem z właścicielem samochodu pozbyli się kłopotu, czyli niewypału. Funkcjonariusze zatrzymali do pary 46-letniego mieszkańca gminy Dołhobyczów.
Ustalono, że ten ostatni znalazł pocisk kilka dni wcześniej w lesie i przytaskał go na podwórko. Gdy w końcu zdał sobie sprawę z zagrożenia, postanowił się go pozbyć. O pomoc poprosił kolegę, którego po wszystkim zaczęło gryźć sumienie.
46-latek może odpowiedzieć przed sądem za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa eksplozji.