Skróci się droga na Białoruś i Ukrainę. Kilkaset osób znajdzie pracę. W pobliżu nowych przejść zakwitnie drobny handel i usługi, a samorządy będą zapełniać gminne kasy.
Dlatego trzeba budować następne. Najszybciej powstaną przejścia Włodawa - Tomaszówka na granicy polsko - białoruskiej oraz Dołhobyczów-Uhrynow na granicy z Ukrainą. Strona polska prowadzi właśnie rozmowy z Białorusinami i Ukraińcami.
Na Bugu we Włodawie trzeba będzie wybudować most, dlatego będzie to droższa inwestycja niż budowa przejścia w Dołhobyczowie. Wszystko wskazuje na to, że przez oba przejścia będą mogły przejeżdżać samochody osobowe, autobusy oraz samochody ciężarowe o ładowności do 3,5 tony. - Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku wszystko się rozstrzygnie - mówi Stefan Machowicz, dyrektor LZDPG w Chełmie.
Mieszkańcy przygranicznych miejscowości już się cieszą z inwestycji. - Nie trzeba będzie jechać tyle kilometrów do Zosina czy Hrebennego, ludzie znajdą pracę na przejściu, inni otworzą przy granicy bary, hoteliki, sklepy - wylicza rolnik spod Dołhobyczowa.
Władze gminy na razie nie chcą wypowiadać się na temat ewentualnych korzyści. - Poczekajmy na ostateczne rozstrzygnięcia - radzi Stanisław Barchacki, wójt gminy Dołhobyczów.
Tymczasem jest duża szansa, by za kilka, kilkanaście lat na Lubelszczyźnie powstały kolejne przejścia. Na granicy polsko-białoruskiej: Kodeń - Stradiczi oraz Wygoda - Kostary. Na granicy polsko-ukraińskiej rozważana jest możliwość utworzenia przejść: Zbereże - Adamczuki, Kryłów - Krecziw, Dubienka - Kładniw (strona ukraińska wolałaby Matcze - Kładniw) oraz Dyniska Stare - Uhniw i Korczmin-Stajiwka. •