Dziurawy dach, powypadane okna, obdrapany tynk. Tak wygląda zabytkowy pałac w Klemensowie, w którym od kilkunastu lat nie prowadzono żadnych prac konserwatorskich. Niszczeje też park.
Brak środków i prawdziwego gospodarza sprawia, że zabytkowy zespół pałacowo-parkowego marnieje z roku na rok.
Teraz nie ma na to pieniędzy. - Od lat prowadzimy prace na miarę naszych możliwości: usuwamy powały oraz posusz, którego z roku na rok jest coraz więcej. Park choruje. Większość drzew jest zarażona chorobami. Nie ma jednak pieniędzy na ich pielęgnację - rozkłada ręce Żurawicka.
Właścicielem zespołu pałacowo-parkowego jest Skarb Państwa, zarządcą - zamojskie starostwo. - W tej chwili prowadzona jest wycinka drzew i koszenie trawy na polanach w parku - mówi Henryk Matej, starosta zamojski. - Czekamy na zgodę konserwatora, by naprawić dach na maneżu oraz mur przy ogrodzie.
Zespół pałacowo-parkowy zajmuje 140 ha. - Park posiada bardzo duże walory krajobrazowo-historyczne - wskazuje Zygmunt Krasny, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Klemensowie. - Jest tu ok. 14 tys. starych drzew, w tym 300 pomnikowych.
DPS zajmuje jedno ze skrzydeł pałacu, dlatego ta część zabytkowego obiektu znajduje się w przyzwoitym stanie. Reszta popada w ruinę. - Trzeba znaleźć użytkownika, który zadbałby o pałac i park - mówi Żurawicka. - Wówczas byłaby szansa na jego przetrwanie. Ani my, ani starostwo z tym sobie nie poradzimy. Dużo mniejsze dworki i pałace niszczeją, bo nie mają użytkownika.
Ten ostatni, jak się okazuje, jest na wyciągniecie dłoni. - Wielokrotnie starałem się o zwrot rodzinnego majątku - podkreśla Marcin Zamoyski, prezydent Zamościa. - Bezskutecznie. Odnoszę wrażenie, że niektórzy woleliby doprowadzić do całkowitego zniszczenia zabytkowego zespołu pałacowo-parkowego w Klemensowie. Byłoby po problemie.