Osoby blokujące pole, wydzierżawione przez koncern będą odpowiadały za wykroczenia. Uczestnicy blokady zapowiadają jednak, że nie zrezygnują z protestu.
Pracownicy firmy próbowali ogrodzić miejsce przyszłej wiertni. Mieszkańcy im na to nie pozwolili, blokując wjazd traktorami. Uniemożliwili również rozładunek materiałów, do budowy ogrodzenia. Chevron cały czas filmuje poczynania protestujących.
– Widać skutki, bo ponad 40 osób dostało wezwania na policję, jako podejrzani – mówi Małgorzata Jabłońska, uczestniczka blokady. – Sama dostałam pięć zarzutów. To np. przewodniczenie nielegalnemu zgromadzeniu i samowolne użycie materiałów budowlanych. Zarzuca mi się też, że nie opuściłam pola Chevronu na wezwanie przedstawicieli firmy.
Uczestnicy blokady mają stawić się w piątek na posterunku w Miączynie.
– Wezwano ponad 30 osób – precyzuje Joanna Kopeć, oficer prasowy KMP w Zamościu. – Od początku uprzedzaliśmy uczestników blokady o grożących im konsekwencjach.
Zdaniem protestujących, policjanci przez blisko dwa tygodnie jedynie przyglądali się rozwojowi sytuacji. Ograniczali się do legitymowania uczestników blokady. Teraz interweniują, rzekomo pod naciskiem koncernu.
– Niekoniecznie – ripostuje Kopeć. – Firma Chevron złożyła stosowne zawiadomienie. Policjanci również poczynili własne ustalenia. Nie opieramy się tylko na nagraniach. Uczestnicy protestu byli legitymowani.
Mieszkańcy zapowiadają, że nie ustąpią, niezależnie od konsekwencji. Protest z dnia na dzień wzbiera na sile. Mieszkańców gminy odwiedzają ekolodzy i dziennikarze zza granicy. Na miejscu blokady stanęły namioty. Jest też kuchnia polowa.
W Internecie trwa zbieranie podpisów pod petycją do firmy Chevron, o zaprzestanie prac w Żurawlowie. Do tej pory podpisało się pod nią ponad 1300 osób z całego świata. Rozwój wypadków można śledzić na specjalnym blogu, pod adresem occupychevron.tumblr.com.