Ojciec uczniów ze szkoły w Niedrzwicy Dużej przez dwa dni nie dostał się na badania pod kątem koronawirusa w lubelskiej klinice. Mężczyzna źle się czuje, ma trudności z oddychaniem, a dodatkowo choruje na boreliozę. Na badanie na oddziale zakaźnym skierował go sanepid. – Usłyszałem, że nie są w stanie przebadać tylu osób – denerwuje się mężczyzna
Na oddział zakaźny w lubelskiej klinice mężczyzna zgłosił się po raz pierwszy w środę wieczorem.
– Kiedy czekałem na izbie przyjęć, przywieziono tam karetką żonę i córkę pierwszego zakażonego pacjenta. Miały maseczki ochronne, ale czekały w tym samym miejscu co inni pacjenci. Dowiedziały się, że cała rodzina ma wynik pozytywny. Rozmawiałem z żoną pacjenta – relacjonuje mężczyzna.
Naszemu rozmówcy nie udało się jednak dostać na badanie. Usłyszał, że najpierw powinien zgłosić się do sanepidu, bo nie dostał żadnego zalecenia, żeby przyjść na badanie.
– Skontaktowałem się więc z sanepidem. W czwartek rano dostałem telefonicznie informację, że mam zgłosić się na badanie na oddział zakaźny w celu pobrania próbek – opowiada mężczyzna. – Jednak tego samego dnia szpital znowu odesłał mnie z kwitkiem. Usłyszałem, że lekarze nie są w stanie przebadać tylu osób. Przyjmują jedną osobę na godzinę. Jak w takim tempie uda się przebadać wszystkich z podejrzeniem?
Co na to sanepid?
– Nie potrafię w tym momencie powiedzieć, czy wszystko przebiegło prawidłowo, ale szpital ma swoje procedury w takich sytuacjach. Nie jest to w naszych kompetencjach – komentuje Magdalena Smolińska-Kornas, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie i odsyła do urzędu wojewódzkiego.
– Sprawa jest aktualnie wyjaśniania przez służby podległe wojewodzie lubelskiemu – poinformowała Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego.
Szpital kliniczny nr 1 w Lublinie, który też poprosiliśmy o komentarz, wczoraj nie odniósł się do tej sprawy.
50 próbek
W czwartek wojewoda lubelski poinformował, że od początku działania lubelskiego laboratorium do badania próbek pobranych od pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, zostało tam przebadanych ok. 50 takich próbek.
– Nie jesteśmy w stanie przebadać wszystkich, którzy by tego oczekiwali. Trudno w oparciu o kilkanaście laboratoriów w całym kraju przebadać wszystkich. Zwróćmy uwagę na proporcje – zaznaczył wojewoda Lech Sprawka i dodał, że decyzję o pobraniu próbki podejmuje tylko i wyłącznie służba sanitarna.
– Mamy już gotowy pierwszy mobilny zestaw do pobierania próbek. Da nam to dodatkowe możliwości – pobieranie próbek od pacjentów w miejscach ich kwarantanny domowej lub zbiorowej – tłumaczył wojewoda. – Kolejne dwa zestawy mają być gotowe w kolejnych dniach. Docelowo ma być 10 takich zestawów. Kiedy uruchomimy mobilne zestawy do pobierania próbek, będziemy obejmować badaniami stopniowo coraz większą grupę osób – zapowiedział wojewoda.
Pacjenci w szpitalach i na kwarantannach
W czwartek potwierdzono cztery nowe przypadki zakażenia koronawirusem w województwie lubelskim. Wszystkie dotyczą najbliższej rodziny pacjenta z Niedrzwicy Dużej, którego wczoraj przetransportowano do Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. Dotychczas, ze względu na jego ciężki stan, nie było to możliwe.
Jak poinformował dziś wojewoda, trzy osoby przebywają w klinice przy Staszica, a jedna – w szpitalu Jana Bożego. – Pacjenci czują się dobrze. Stan pierwszych dwóch pacjentów – mężczyzny z Niedrzwicy Dużej i kobiety z Janowa Lubelskiego – nie pogorszył się – powiedział wojewoda.
W województwie jest 18 hospitalizowanych osób. 137 jest objętych kwarantanną, a 1690 nadzorem epidemiologicznym.
Wojewoda poinformował także, że większość osób odbywa kwarantannę w warunkach domowych. Część personelu szpitala w Bełżycach jest na kwarantannie zbiorowej w Piotrowicach.