Nieleczone niedowidzenie prowadzi do nieodwracalnego pogorszenia widzenia. Dzięki wsparciu resortów edukacji i nauki oraz zdrowia będziemy kontynuować badania - rozmowa z prof. Robertem Rejdakiem, kierownikiem Kliniki Okulistyki Ogólnej SPSK1 w Lublinie.
- W jakiej sytuacji jest aktualnie okulistyka dziecięca?
– To niezwykle ważna dziedzina medycyny, bo dotyczy pacjentów w wieku od urodzenia przez okres dojrzewania, po pierwsze lata dorosłości. W tym czasie narząd wzroku cały czas się rozwija i jest narażony na wiele schorzeń i patologii. Aby je leczyć, musimy mieć odpowiedni sprzęt, który warunkuje precyzyjną diagnostykę i skuteczne terapie, w wielu przypadkach zabiegowe. Specjalistyczny sprzęt, który cały czas jest modernizowany to konieczność. Niestety przez wiele lat okulistyka dziecięca pozostawała w cieniu głównego nurtu, czyli leczenia dorosłych, np. zaćmy czy schorzeń plamki żółtej. To wiązało się też z przeznaczanymi na to dużo większymi, niż w przypadku okulistyki dziecięcej nakładami finansowymi. A wyzwań w leczeniu dzieci nie brakuje.
- Jakie to wyzwania?
– To przede wszystkim choroby rzadkie, o podłożu genetycznym, ujawniające się właśnie w dzieciństwie. Jako jedyni w Polsce jesteśmy ośrodkiem referencyjnym leczenia chorób rzadkich i należymy do Europejskiej Sieci Referencyjnej zajmującej się chorobami rzadkimi. Mamy świetne zaplecze kadrowe, które w połączeniu z międzynarodową współpracą stwarza nam bardzo duże możliwości. Niestety: potrzebujemy też kompatybilnego sprzętu diagnostycznego, a także do przesyłania danych do innych ośrodków, z którymi konsultujemy konkretne przypadki.
Potrzebujemy między innymi kamer diagnostycznych czy aparatów do badania struktury siatkówki. Ten sprzęt musi być dostosowany do badania dzieci. Obecnie są już zaawansowane rozwiązania technologiczne które ułatwiają takie badanie. A musimy pamiętać, że dzieci to specyficzni pacjenci. Bardzo się cieszymy, że w tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy postawiła na okulistykę dziecięcą; liczymy, że dzięki temu otrzymamy niezbędne wsparcie. Tym bardziej, że stan wzroku u dzieci nie wygląda najlepiej.
- Co to znaczy?
– W ramach akcji badań przesiewowych „Dobrze widzieć” zbadaliśmy około tysiąca uczniów szkół w województwie lubelskim. Około 40 proc. wymaga pilnych badań okulistycznych. Stwierdziliśmy narastające wady wzroku, zagrożone niedowidzeniem. Nieleczone niedowidzenie prowadzi do nieodwracalnego pogorszenia widzenia. Dzięki wsparciu resortów edukacji i nauki oraz zdrowia będziemy kontynuować badania.