Jednym z nielicznych zawodników, który w Motorze nie zawodzi jest Maciej Tataj. Napastnik zdobył już w tym sezonie 19 bramek i pewnym krokiem zmierza po tytuł króla strzelców
Na Al. Zygmuntowskie trafił bowiem napastnik mający za sobą mecze i bramki w ekstraklasie, w barwach Korony Kielce, a także tytuł króla strzelców I ligi, który wywalczył grając w Dolcanie Ząbki. Nic dziwnego, że kibice wiązali z jego przyjściem spore nadzieje.
Tataj nie zawiódł, choć w trakcie sezonu nie brakowało też spotkań gdzie był tylko cieniem samego siebie. Kiepsko szło mu zwłaszcza pod koniec rundy jesiennej i na początku wiosennej. Między 16. a 23. kolejką nie potrafił trafić do siatki rywala. To w sumie osiem spotkań, trzy jesienią i pięć wiosną.
Widząc co się dzieje ówczesny trener Motoru Robert Kasperczyk postanowił zastosować terapię wstrząsową i odesłał Tataja do rezerw w klasie A. W kwietniowym meczu Motoru II z Kamionką napastnik dokonał nie lada wyczynu zdobywając aż 10 bramek! Zaraz potem odblokował się też w II lidze strzelając gola na wagę remisu 1:1 z Concordią Elbląg. Od tamtej pory trafia do siatki niemal regularnie. W ostatnich trzech meczach zdobył sześć goli, w tym trzy z Limanovią Limanowa i dwa z Pelikanem Łowicz.
Nic dziwnego, że kibice Motoru nie wyobrażają sobie napadu lubelskiej drużyny bez Tataja. Trudno jednak spodziewać się, że zawodnik po spadku do III ligi będzie chciał dalej występować w „żółto-biało-niebieskich”.
– Czy wyobrażam sobie zespół bez Macieja Tataja? Ciężko cokolwiek mówić o tym co będzie za dwa miesiące, bo wiele rzeczy może się tutaj zdarzyć – stwierdził po spotkaniu z Pelikanem Mariusz Sawa, trener Motoru. – Wiadomo, to fajny zawodnik, strzela dużo bramek. Bez niego może będzie ciężko. Ale jak to w piłce, nie ma zawodników niezastąpionych – dodał Sawa.
Na razie Tataj ma do rozegrania jeszcze pięć spotkań w barwach lubelskiej drużyny, w których na pewno postara się o kolejne gole. Szkoda tylko, że Motorowi te bramki mogą już kompletnie nic nie dać, jeśli chodzi o utrzymanie w II lidze.
– Skłamałbym jeśli powiedziałbym, że tytuł króla strzelców nie ma dla mnie znaczenia, ale jeśli będzie on połączony ze spadkiem Motoru do III ligi to już nie będzie fajnie – powiedział po meczu z Pelikanem najlepszy snajper lublinian.