

Biała Podlaska już o krok od dużej kasy na likwidację przejazdu kolejowego i budowę tunelu pod torami. PKP PLK ogłosiły listę rankingową, na której miasto znalazło się w gronie 16 zwycięskich projektów.

Te plany inwestycyjne budzą jednak społeczny sprzeciw, zwłaszcza mieszkańców osiedla Za Torami i pomimo wielu spotkań, kompromisu w tej sprawie nie widać. Nawet petycja z 2 tys. podpisów nic nie pomogła.
Przypomnijmy: zamiast kolizyjnego przejazdu na ulicy Łomaskiej, miasto chce wybudować tunel pod torami na przedłużeniu alei Jana Pawła II. Warunkiem wielomilionowej dotacji z PKP PLK jest likwidacja kolizyjnych przejazdów. Z tego na ulicy Łomaskiej mogliby docelowo korzystać już tylko rowerzyści i piesi.
W czwartek kolejowa spółka opublikowała listę projektów zakwalifikowanych do dalszych prac, na której znalazło się zadanie z Białej Podlaskiej. PKP PLK mają w sumie do rozdysponowania ponad 860 mln zł. A maksymalna wartość dofinansowania to 60 mln zł.
- Cieszę się, że na sieci kolejowej przybędzie nowych, bezkolizyjnych skrzyżowań. Takie rozwiązania nie tylko zapewniają maksymalne bezpieczeństwo w ruchu kolejowym i drogowym, ale także przyczyniają się do zmniejszenia korków w miastach. Liczę na bardzo dobrą współpracę między zarządcą infrastruktury a samorządami przy realizacji zadań w ramach programu wiaduktowego – powiedział Dariusz Klimczak, minister infrastruktury.
Tymczasem, mieszkańcy osiedla Za Torami proponowali tunel na przedłużeniu ulicy Długiej. Komitet, który założyli m.in. radni PiS przygotował nawet swoją koncepcję. – Mieszkańcy osiedla potrzebują tego przejazdu dla ruchu lokalnego, by dostać się do szkoły czy pracy - tłumaczył Sławomir Denisiuk, który opracował projekt. W przeszłości pracował w bialskim ratuszu.
Urzędnicy stanowczo wykluczyli tę propozycję. - Konkurs PKP przewiduje dofinansowanie jednego przejazdu bezkolizyjnego, a więc przejazd w ciągu ul. Długiej nie może zostać zgłoszony do konkursu, bowiem nie spełnia kryteriów konkursowych, co wielokrotnie już podkreślaliśmy – stwierdziła na jednym ze spotkań Renata Tychmanowicz, naczelnik wydziału dróg w ratuszu.
Komitet „Nowy przejazd- wspólna sprawa” złożył petycję do urzędu popartą ponad 2 tys. podpisów mieszkańców. „Mimo licznych apeli i zaangażowania mieszkańców, władze miejskie na czele z panem prezydentem pozostają głuche na nasze potrzeby i głosy” - ogłosił po spotkaniu w urzędzie komitet i stwierdził, że „bezpieczeństwo, komfort życia i prawo do godnych warunków komunikacyjnych są ignorowane”. Wstępnie inwestycja jest szacowana na ok. 80 mln zł.

