Mariusz Błaszczak, szef MSWiA odniósł się do informacji, że we wtorek w białoruskim Brześciu, tuż przy granicy z Polską, koczowali uchodźcy z Czeczenii. Nie mając wiz usiłowali przedostać się przez Terespol do Unii Europejskiej. Pisaliśmy o tym w dzisiejszym wydaniu Dziennika Wschodniego.
– Nie będziemy ulegać presji tych, którzy chcą doprowadzić do kryzysu migracyjnego. Nasza polityka jest zupełnie inna. Granica polska jest szczelna. W Czeczenii nie ma wojny, w odróżnieniu od sytuacji sprzed lat – powiedział w programie TVN24 „Jeden na jeden”.
Zdaniem ministra, celem podróży Czeczenów jest zachodnia Europa. – To jest w mojej ocenie próba stworzenia nowego szlaku emigracji, napływu muzułmanów do Europy. My jesteśmy za tym, żeby pomagać poszkodowanym. My pomagamy poprzez to, że gdy jest wojna staramy się finansowo wspierać czy pomagać uchodźcom w obozach tam, gdzie są uchodźcami. My także uszczelniamy granicę zewnętrzną Unii Europejskiej – podkreślił Błaszczak. Dodał, że póki jest ministrem spraw wewnętrznych, a w kraju rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nie narazi Polski na zagrożenie terrorystyczne.
– We wtorek wieczorem w Terespolu Czeczenów już nie było – mówi ppor. Dariusz Sienicki, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Najprawdopodobniej zostali zabrani przez białoruskie służby.
Rzecznik poinformował także, że w tym roku na przejściu w Terespolu Straż Graniczna przyjęła wnioski od blisko 6 tys. osób ubiegających się o status uchodźcy. Przyznał też,
że składali je przede wszystkim Rosjanie narodowości czeczeńskiej.