Prokuratura i policja nie dopatrzyły się nieprawidłowości przy kampanii wyborczej Grzegorza Biereckiego.
To Stefan Karasiński powiadomił w październiku prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa i wykroczenia wyborczego przez swojego głównego kontrkandydata w wyborach do Senatu, Grzegorza Biereckiego. Ostatecznie, to Grzegorz Bierecki dostał się do Senatu, zdobywając 42 862 głosy wyborców, a nie popierany przez Platformę Obywatelską i Zjednoczoną Lewicę, bialski adwokat Stefan Karasiński. Miał on jednak zastrzeżenia co do kampanii wyborczej Grzegorza Biereckiego, zwłaszcza na łamach bezpłatnego Tygodnika Podlaskiego oraz filmu „Błogosławiona wina”, którego premiera odbyła się pod koniec września w Białej Podlaskiej.
Zdaniem Karasińskiego, Bierecki mógł wykorzystać „nieodpłatną reklamę wyborczą” w postaci publikacji swoich reklam wyborczych na łamach bezpłatnego Tygodnika Podlaskiego (wydawanego przez spółkę Apella z Gdyni).
Poza tym taką reklamą wyborczą mógł też być, w ocenie Karasińskiego, film „Błogosławiona wina”. „Realizowany przez Spółkę „ APELLA” SA w Gdyni, sponsorowany przez Kasę Stefczyka pod patronatem Senatora RP Grzegorza Biereckiego, (…) został wykorzystany w kampanii wyborczej jako reklama wyborcza Grzegorza Biereckiego” – czytamy w zawiadomieniu.
Karasiński podkreślał też wykorzystywanie wydań bezpłatnego Tygodnika Podlaskiego i „Błogosławionej winy” do celów kampanii wyborczej „bez umieszczania na tych materiałach wyborczych wyraźnego oznaczenia komitetu wyborczego, od którego pochodzą”.
Z uwagi na zachowanie obiektywizmu bialska prokuratura przekazała sprawę jednostce z Radzynia Podlaskiego. – Wobec braku znamion czynu zabronionego 26 listopada wydaliśmy postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia – mówi Janusz Syczyński, prokurator rejonowy w Radzyniu Podlaskim.
W przypadku części zawiadomienia dotyczącego wykroczenia wyborczego, prokuratura przekazała postępowanie do Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – W grudniu, po przeprowadzeniu czynności wyjaśniających, wobec niestwierdzenia zaistnienia czynu, komenda odstąpiła od skierowania wniosku o ukaranie do sądu – przyznaje Jarosław Janicki, rzecznik bialskiej policji.