Pan Piotr wybrał się w weekend nad jezioro Białka koło Parczewa. Zdziwił się, kiedy na plaży, przy samym brzegu zobaczył kolorowe ogrodzenie
Moda najwidoczniej dotarła na Lubelszczyznę znad Bałtyku, gdzie „parawaning” cieszy się niesłabnącą popularnością. Tam turyści często mają wytłumaczenie: silny morski wiatr.
A jak było nad Białką? – Wiatr zerowy, dojście do plaży zerowe, ale nad Bałtyk daleko, a widocznie niektórzy chcieli poczuć trochę morskiej atmosfery – śmieje się nasz czytelnik Piotr Ziółkowski z Lublina. - Miejmy nadzieję, że to był jednostkowy przypadek, bo nie podoba mi się ta moda - dodaje.
A Wy, co sądzicie o "parawaningu"? Zagłosujcie w naszej sondzie: