Samorządowcy z Wohynia wybrali się na krótką wycieczkę. Chcieli zobaczyć postępy prac przy gminnych inwestycjach. Problem w tym, że pojechali autobusem do przewozu niepełnosprawnych. Wstąpili też na obiad i wódkę do hotelu w Białce. Fakturę wystawiono na Urząd Gminy.
Dlaczego wybrali się busem dla niepełnosprawnych? - Kupiliśmy go przeszło dwa miesiące temu. Otrzymaliśmy na ten cel 150 tys. zł dofinansowania z PFRON. Jednak do tej pory bus stał nieużywany, bo jego kierowca jest na zwolnieniu. Dlatego uznałem, że to dobra okazja na tzw. jazdę techniczną - tłumaczy wójt Stanisław Jóźwik.
Za kierownicą usiadł radny, który jest zawodowym kierowcą i, jak zapewnia wójt, ma odpowiednie uprawnienia. - W Parczewie dowiedzieliśmy, że czeka nas jeszcze niespodzianka - relacjonuje radny, który uczestniczył w wyjeździe. Chodziło o gościnę w Białce. W restauracji radni zjedli m.in. zupę pomidorową i wypili po pięćdziesiątce wódki. - Było bardzo kulturalnie, bez żadnego upojenia. Do domu wróciliśmy już o godz. 19 - podkreśla radny. Rachunek opiewał na 700 zł. - To był skromny obiad, wyszło po 35 zł na osobę - precyzuje wójt.
"Słowo Podlasia” podaje, że lokal wystawił fakturę na Urząd Gminy. - To było niedopatrzenie. Młode panie nas obsługiwały i to one wystawiły taką fakturę. Jednak od razu to zatrzymałem i poprosiłem o korektę. Bo za wszystko zapłaciłem z własnej kieszeni - zapewnia Jóźwik.
Pomimo wkładu własnego samorządów, dochodzi do absurdalnych sytuacji, gdy samochód wykorzystywany jest tylko rano, a później stoi bezużyteczny. A przecież mógłby służyć całej lokalnej społeczności, z zachowaniem priorytetu w stosunku do osób niepełnosprawnych - uważa Kowalczyk.
Robert Jakubowski, rzecznik funduszu, przypomina, że w przypadku nieprawidłowej eksploatacji pojazdu, PFRON może przeprowadzić kontrolę i zarządzać zwrotu dofinansowania.