Prezes Agencji Nieruchomości Rolnych zawiadamia prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w państwowych stadninach. Chodzi o niegospodarność i narażanie Skarbu Państwa na straty finansowe. Do takich wniosków mieli dojść agenci CBA, którzy w zeszłym roku kontrolowali ośrodki w Janowie i Michałowie.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– W spółkach był bałagan. Powoli docieraliśmy do tych informacji, ale to wymaga dalszego audytu. Sprawę wyjaśni prokuratura – zapowiedział we wtorek na konferencji prasowej minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel.
19 lutego związany z PiS prezes Agencji Nieruchomości Rolnych odwołał ze stanowiska Marka Trelę, prezesa stadniny w Janowie Podlaskim, Jerzego Białoboka, prezesa stadniny w Michałowie oraz Annę Stojanowską, specjalistę do spraw hodowli konia arabskiego w ANR.
Decyzja o odwołaniach miała być podyktowana m.in. wynikami ubiegłorocznej kontroli CBA. – Są one miażdżąco niekorzystne dla zarządów spółek i pracowników ANR. Świadczą o niegospodarności – stwierdził Jurgiel.
Chodzi głównie o umowę zawartą w 2001 r. z firmą Polturf, i co roku przedłużaną.
– Stadnina traciła na tej umowie. Mogły to być dochody stadnin, a nie tej firmy – przekonuje prezes ANR Waldemar Humięcki.
Polturf od kilkunastu lat organizuje Dni Konia Arabskiego, czyli narodowy czempionat koni arabskich i słynną aukcję Pride of Poland w Janowie Podlaskim.
– Z samej tylko sprzedaży koni w 2015 roku firma otrzymała ponad 2 mln zł. Do tego dochodzą dodatkowe wpływy z działalności komercyjnej – wylicza minister. – Jest szereg pytań: dlaczego od 2010 r. podniesiono prowizję dla tej firmy z 10 do 12 proc? Dlaczego oddano jej wszystkie usługi?
Na wtorkowej konferencji Jurgiel przytoczył też fragment raportu CBA: „Zarówno sposób wyłaniania organizatora jak i konstrukcja umów prowadzi do sprywatyzowania imprezy światowej rangi”. Według CBA, w latach 2001-2015 prezesi stadnin podpisywali z firmą Polturf umowy zawierające „niekorzystne ekonomicznie zapisy”.
Zdaniem ministra rolnictwa rzutowało to na „wyniki ujemne w dochodach wynikających z hodowli koni arabskich”.
– Natomiast ogólne wyniki dodatnie spółek wynikały z prowadzonej innej działalności, tj. z hodowli bydła mlecznego czy uprawy zbóż – podkreśla Jurgiel.
Szacowane zyski janowskiej stadniny za 2015 rok to 3,2 mln zł, a Michałowa 2,3 mln zł.
Według CBA, „jednym z powodów niewłaściwego nadzoru ANR nad umowami z firmą Polturf mogą być powiązania między właścicielem firmy, a pracownikiem zespołu nadzoru właścicielskiego ANR”.
W odpowiedzi na te zarzuty odwołany prezes janowskiej stadniny zapewniał w mediach, że firma Polturf po prostu wygrała przetarg na organizację Dni Konia Arabskiego.
Marek Szewczyk, zootechnik, były redaktor naczelny miesięcznika Koń Polski, przekonuje, że dokładnie czytał raport CBA.
– Nie znalazłem tam fragmentu, że są podejrzenia o powiązania pracowników Polturf z ANR. Sformułowanie, że raport jest dla stadnin „miażdżący”, też jest nieuzasadnione. Bo na 60 stron wyników kontroli, jedyny zarzut jaki stawia CBA dotyczy naruszenia przepisów o zamówieniach publicznych przy dostawie trzech samochodów osobowych – mówi Szewczyk.
Szewczyk tłumaczy też dlaczego od 2010 r. wzrósł procent prowizji dla Polturfu.
– Wyjaśniła mi to szefowa Polturfu. Do 2009 roku czempionat i aukcja odbywały się na jednym i tym samym placu, obok Stajni Zegarowej. Potem aukcja powędrowała do krytej hali, jakiej się dorobiła stadnina w Janowie, a pokaz koni czempionatowych odbywał się na placu obok hali. Trzeba więc było budować dwie infrastruktury, dla gości na zewnątrz i to samo pod dachem. I koszty wzrosły – podkreśla były redaktor naczelny magazynu Koń Polski.
W zawiadomieniu do prokuratury Agencja Nieruchomości Rolnych porusza również sprawę niewłaściwego nadzoru weterynaryjnego nad końmi. – Chodzi o umowy dzierżawy koni i ich ubezpieczania, które mogą spowodować że za 10-15 lat Polska nie będzie już liderem w hodowli – stwierdzili przedstawiciele ANR na wtorkowej konferencji.
Organizacją tegorocznej aukcji Pride of Poland zajmie się właśnie… Polturf.
– Jesteśmy związani z tą firmą umową. Jest w niej zapis, że jeżeli nie zostanie rozwiązania w ciągu 30 dni od aukcji, to jest corocznie przedłużana – tłumaczy Waldemar Humięcki.
Konferencję prasową ministra transmitowała TVP Info. Marek Trela oglądał ją. – To nie jest przyjemne, ale zawiadomienie do prokuratury jest mi na rękę – mówi. – Pojawię się i będę zeznawać pod przysięgą. Od tego są sądy by egzekwować prawdę. Może też dowiem się dlaczego tak się dzieje, jakie są tego przyczyny – dodaje.
Według niego już sam tytuł konferencji „Nadużycia w państwowych stadninach koni arabskich czystej krwi” był nadużyciem. – Przecież to idzie w świat, to działa na szkodę spółki – mówi Trela.
Obecnie, stadniną w Janowie Podlaski kieruje Marek Skomorowski, ekonomista z Lublina, który wcześniej z hodowlą koni nie miał styczności. Natomiast odwołana przez ANR trójka fachowców wystąpiła z pozwami do sądu pracy.