Fundacja Guardian reaktywowała dawną garnizonową strzelnicę na terenie byłego lotniska wojskowego. Powstał też pierwszy w mieście klub strzelecki.
Strzelnica nie była używana od 2001 roku, czyli od momentu kiedy jednostka wojskowa na dobre opuściła bialskie lotnisko.
– W naszym regionie to jedyna taka strzelnica o długości 200 metrów i szerokości 40 metrów. Nawet myśliwi mają strzelnice o długości tylko 100 metrów. Jest tu duży potencjał – mówi Arkadiusz Popławski, prezes fundacji Guardian. – Nasza praca polegała głównie na uporządkowaniu terenu, bo przez te kilkanaście lat miejsce pozarastało krzakami.
Władze miasta, po zaopiniowaniu przez MSWiA, zatwierdziły już regulamin strzelnicy. – Pomożemy wyrobić pozwolenie na broń do celów sportowych lub kolekcjonerskich. Trzeba być niekaranym i zdrowym psychicznie. Większych przeciwwskazań nie ma – zachęca prezes fundacji.
Guardian będzie zbierał środki na zakup broni dla klubowiczów-amatorów. – Chcemy aby społeczeństwo miało łatwiejszy dostęp do tego sportu. Bo coraz więcej osób chce ćwiczyć strzelanie – uważa Arkadiusz Popławski.
Oficjalne otwarcie strzelnicy zaplanowano na 10 lipca (godz. 14). Pojawią się władze miasta i przedstawiciele służb mundurowych.
Członkowstwo w klubie Guardian wiąże się z roczną opłatą 350 zł. Członkowie będą mogli za darmo korzystać ze strzelnicy. – W strukturze klubu są instruktorzy strzelectwa sportowego, trenerzy Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego i sędziowie. Każdy uzyska rzetelne instrukcje i porady – zapewniają władze fundacji. Guardian należy do Lubelskiego Związku Strzelectwa Sportowego.