Zaskakującą popularnością w podlaskich miejscowościach cieszą się jasełka "Herody”, które wystawiają skazani z Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej. Kilkunastu więźniów z powodzeniem realizuje się w tym widowisku.
– Ksiądz poparł naszą inicjatywę i mogliśmy rozpocząć próby. Jesteśmy mu za to wdzięczni – mówi Sylwester, grający groźnego Heroda. Inny więzień, Józef, obsadzony w roli królewskiego żołnierza, też nie ukrywa zadowolenia. – Dzięki tym występom możemy się poczuć jak ludzie normalni, którzy kiedyś wrócą do społeczeństwa – zaznacza. Drugi z żołnierzy, czyli Mirosław, mówi wprost: W zakładzie w Białej jest rewelacja. Przebywałem już w czterech innych więzieniach, ale dopiero tu mogłem zagrać w jasełkach. To jest miłe.
Pomagający skazanym w przygotowaniu widowiska Wojciech Nastaj, wychowawca kulturalno-oświatowy z ZK, przyznaje, że jest zaskoczony zainteresowaniem i konsekwencją dziesięciu więźniów grających w jasełkach.
– Przy pierwszych próbach byli niepewni, czy uda się zagrać, ale nie można było się wycofać. Kiedy się ośmielili, zachwycają publiczność. Modyfikują nawet wersję w zależności od środowiska, dla którego występują. Wielu innych więźniów chciałoby też zagrać jako dublerzy – mówi Nastaj.
W występach skazanym- aktorom towarzyszy więzienny zespół muzyczny "Wolni”. Grający w nim na gitarze i śpiewający kolędy Dariusz Majek, który w więzieniu spędził już 13 lat, mówi, że nie liczył na taką popularność "Herodów”. – Szczególnie wzruszający był nasz występ w Caritasie. W oczach wielu widzów widzieliśmy łzy. Ludzie śpiewali z nami kolędy – wspomina Majek.
– W sprawie jasełek zgłasza się wiele instytucji i szkół, ale nie zdołamy dotrzeć do wszystkich. W dni powszednie część więźniów pracuje – zastrzega Sławomir Miroński, kierownik działu penitencjarnego w ZK.