Sztafetowy system pogotowia niepokoi mieszkańców Podlasia
- Rozmawiałem ze świadkami takiego transportowania chorych z przesiadką. 16 grudnia pani Janina z Rossosza widziała jak z karetki jadącej z Wisznic przekładano pacjenta do ambulansu przyjeżdżającego z Białej Podlaskiej. Działo się to na ulicy a chory był rozebrany. Z relacji chorych wynika, że jest to stała praktyka. Czemu i komu ma to służyć? Takie przekładanie chorych świadczy o tym, że dobro pacjenta nie jest najważniejsze - uważa radny Romuald Kulawiec (PSL), który na ten temat wypowiadał się na piątkowej sesji Rady Powiatu bialskiego.
Eugeniusz Sucharzewski, sołtys wsi Bielany opowiada: - Ze zdumieniem obserwowałem na przystanku Cegielnia obok Łomaz dziwną sytuację, która trwała moment. Jedna karetka przywiozła chorego i natychmiast odebrała go druga. Przekazywanie człowieka na powietrzu trwało może ze dwie minuty - wspomina.