Zarzut zabójstwa 68-letniej mieszkanki Brzezin (gm. Kraśniczyn) usłyszał dzisiaj 34-letni Grzegorz Ś. Rano w Mełgwi wpadł w ręce policji. Po południu był już w prokuraturze.
– Gdy policjanci weszli do mieszkania, poszukiwany mężczyzna był schowany w łóżku – mówi Marzena Skiba, rzecznik krasnostawskiej policji.
34-latek ukrywał się przed policją od ubiegłego wtorku. Wtedy w domu w Brzezinach, gdzie pomieszkiwał, znaleziono ciało 68-letniej kobiety.
Sekcja zwłok wykazała, że 68-latka została zamordowana. Zabójca pobił ją i udusił. Prokuratura od początku podejrzewała, że to Grzegorz Ś. może stać za śmiercią kobiety. Ale mężczyzna przepadł bez śladu. Wysłano za nim list gończy.
Dzisiaj udało się go zatrzymać. Noc przed ujęciem spędził w mieszkaniu znajomego. Jak sam przyznał w prokuraturze, spał zamknięty… w wersalce. I tam właśnie rano znaleźli go policjanci. Zatrzymali i dowieźli do prokuratury.
– Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa – mówi Andrzej Stasieczek, prokurator rejonowy w Krasnymstawie. – Podczas przesłuchania twierdził, że nie pamięta zdarzenia.
Grzegorz Ś. na potwierdzenie swoich słów dodał, że "od wyjścia na wolność nie trzeźwiał”. W połowie kwietnia opuścił zakład karny, gdzie odsiadywał wyrok za włamania. W przeszłości był też karany za brutalny rozbój. Teraz grozi mu nawet dożywocie.