Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Legendarny przywódca Solidarności, działacz chełmskiego podziemia Bogdan Mikus poparł oficjalnie Komitet Wyborczy Wyborców "Nasz Chełm.
W specjalnym oświadczeniu Mikus napisał: "Wspieram Komitet Wyborczy ,,Nasz Chełm”. Doceniam zapał, aktywność, zaangażowanie i chęć działania jego członków. Mają bardzo trudne zadanie, ale wierzę, że z czasem uda się im odpartyjnić samorząd Chełma a wcześniej zmusić partyjnych radnych do rzeczywistego zajmowania się sprawami mieszkańców”.
- To dla nas ogromne wyróżnienie i dowód zaufania, jakie pokłada w nas człowiek, który miał realny wpływ na to, że możemy dziś żyć w wolnym kraju i korzystać z praw demokracji - mówi Monika Mojsym-Kowalska, rzecznik prasowy KWW "Nasz Chełm”.
- To dla nas ogromne wyróżnienie i dowód zaufania, jakie pokłada w nas człowiek, który miał realny wpływ na to, że możemy dziś żyć w wolnym kraju i korzystać z praw demokracji - mówi Monika Mojsym-Kowalska, rzecznik prasowy KWW "Nasz Chełm”.
KWW "Nasz Chełm” powstał na bazie Inicjatywy Obywatelskiej "Nasz Chełm” powołanej w celu ustanowienia w mieście budżetu obywatelskiego. Jego kandydatem na stanowisko prezydenta miasta jest obecny radny Mariusz Wieliczko, wcześniej nieformalnie związany z PiS.
Sam Bogdan Mikus, założyciel i do 1991 r. szef chełmskiej Solidarności w połowie lat dziewięćdziesiątych odżegnał się od czynnego uczestniczenia w polityce. - Nie podobało mi się, że demokracja została zawłaszczona przez wodzowskie partie - mówi Mikus. - W tej sytuacji ludzie nie czują się u siebie współgospodarzami, nie ufają władzy i nie garną się do polityki. Przejawem ich frustracji jest chociażby żenująco niska frekwencja wyborcza. Odmienić to może jedynie oddolny ruch społeczny.
Sam Bogdan Mikus, założyciel i do 1991 r. szef chełmskiej Solidarności w połowie lat dziewięćdziesiątych odżegnał się od czynnego uczestniczenia w polityce. - Nie podobało mi się, że demokracja została zawłaszczona przez wodzowskie partie - mówi Mikus. - W tej sytuacji ludzie nie czują się u siebie współgospodarzami, nie ufają władzy i nie garną się do polityki. Przejawem ich frustracji jest chociażby żenująco niska frekwencja wyborcza. Odmienić to może jedynie oddolny ruch społeczny.
