Chociaż mamy połowę zimy, to dzierżawiąca od miasta teren firma Wotex nie zainstalowała tam wyciągów, ani nie otworzyła wypożyczalni sprzętu. Władze miasta domagają się, by stok ruszył, bo to zapisano w umowie.
– Myślę, że popełniłem błąd nazbyt pochopnie inwestując w Kumową Dolinę – mówi Gąska. – Wyszło na to, że powinienem się z tym wstrzymać trzy–cztery lata.
Problem w tym, że przed trzema laty Gąska wydzierżawił od miasta teren, którego wystarczyło jedynie pod oślą łączkę.
Pozostała, w większości zalesiona część gruntu potrzebnego, aby urządzić stok z prawdziwego zdarzenia pozostaje na terenie gminy Chełm. W związku z tym miasto wystąpiło do tego samorządu, aby za zgodą Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie dokonano zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Chodziło o to, by teren leśny mógł być wykorzystany do celów rekreacyjno-sportowych z możliwością jego formowania oraz wycinki drzew i zakrzaczeń.
Gmina się z tym już uporała, a więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby miasto ten teren odkupiło i wydzierżawiło Wotex-owi. Niestety, wszystkie związane z tym procedury rozciągnęły się w czasie i nie zakończyły się przed nastaniem obecnej zimy.
Zobacz także: Gdzie na narty w woj. lubelskim. Stoki, wyciągi
– W tegorocznym budżecie zarezerwowaliśmy 162 tys. zł na zakup od Lasów Państwowych terenu potrzebnego do rozbudowania stoku – mówi Józef Górny. – Do tej pory grunty te należą jednak jeszcze do nich i jedynym ustępstwem z ich strony było wydzierżawienie nam niezalesionego paska terenu, który pozwoliłby wydłużyć trasę zjazdową o około 50 m. Wysłaliśmy Panu Gąsce już podpisaną przez nas umowę poddzierżawy tego skrawka, ale jej nie przyjął.
Gąski ta propozycja nie satysfakcjonuje. – Cóż z tego, że przyjąłbym ten teren w dzierżawę, skoro jak mi zapowiedzieli leśnicy nie miałbym prawa wykonywać w jego obrębie żadnych prac ziemnych, ani wyciąć choćby jednego krzaczka – zżyma się. – Stok w Kumowej Dolinie będzie miał rację bytu, kiedy będę mógł swobodnie dysponować całym terenem, aby stworzyć zjazd długi na co najmniej 300 m. Ośla łączka to już za mało. Dlatego chełmianie przyjeżdżają na stoki w Batorzu, czy Bobliwie.
Zdaniem Górnego, kiedy działały wyciągi i wypożyczalnia sprzętu to nawet ośla łączka cieszyła się powodzeniem.
Co dalej z chełmskim stokiem? Wiceprezydent chce wierzyć, że Wotex jednak zdecyduje się jeszcze tej zimy naśnieżyć go i uruchomić wyciągi. Jednak Gąska sugeruje, że w tym sezonie o szusowaniu w Kumowej Dolinie możemy zapomnieć. Zapewnia jednocześnie, że to, co zaczął, prędzej czy później musi skończyć. Oczywiście we współpracy z miastem.