Są obsypywani wyzwiskami, szarpani za mundur, czasem też atakowani. Praca w Straży Granicznej i Służbie Celnej to ciężki kawałek chleba, ale chętnych nie brakuje.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Niedawno nasza funkcjonariuszka podczas próby zatrzymania przemytników na zielonej granicy została potraktowana gazem – opowiada ppor. Dariusz Sienicki, rzecznik komendanta Nadbużańskiego Oddziału SG. – Wcześniej, w listopadzie, podczas przeszukania posesji w Skryhiczynie (gm. Dubienka) jeden z domowników chwycił maczetę i zażądał, aby mundurowi odstąpili od swych czynności. Został obezwładniony, a funkcjonariusze znaleźli w jego domu nielegalne papierosy i alkohol za około 40 tys. zł.
Stroje maskujące, radiotelefony, noktowizory, broń gazowa – przemytnicy są coraz lepiej zorganizowani i zdeterminowani. Funkcjonariusze NOSG zatrzymują też pojazdy odpowiednio przystosowane do przemytu – z napędem na cztery koła z wzmocnionymi silnikami, zawieszeniem i podłogami. Niektóre z nich mają przednie zderzaki wzmocnione stalowymi belkami – w celu skutecznego taranowania samochodów Straży Granicznej.
Pogranicznicy z aktami agresji spotykają się też ze strony obcokrajowców usiłujących bez wiz dostać się do naszego kraju przez przejście w Terespolu. Ostatnio jeden z nich został zaatakowany przez rozjuszonego Czeczena krzesłem. Dla ochrony służb granicznych i podróżnych Komendant NOSG skierował do Terespola tzw. Wydział Zabezpieczenia Działań.
Agresja ze strony podróżnych nierzadko bywa też podlana alkoholem. W Zosinie nietrzeźwy Ukrainiec odmówił poddania się kontroli. Funkcjonariusza, który tego zażądał, odpychał i szarpał za mundur. W sukurs pospieszył mu jego równie nietrzeźwy towarzysz podróży. Gdy obaj mężczyźni zostali skuci kajdankami, okazało się, że byli oblepieni paczkami papierosów.
– Nasi funkcjonariusze są odpowiednio przeszkoleni i potrafią przeciwstawiać się wszelkiego rodzaju napaściom – podkreśla ppor. Sienicki. – Zapewniam, że są w tym skuteczni.
Z aktami agresji spotykają się także Służby Celne.
– Niedawno mimo świątecznej atmosfery podczas Europejskich Dni Dobrosąsiedztwa w Zbereżu nasz obywatel, jak się okazało przemytnik, odmówił poddania się granicznej kontroli i wulgarnie wyzywał funkcjonariuszy – opowiada podkom. Marzena Siemieniuk, rzecznik Izby Celnej w Białej Podlaskiej. – Awanturnika zabrała policja. Oczywiście po uprzednim odebraniu mu towaru.
Znacznie bardziej dramatyczny przebieg miało zdarzenie z lutego ubiegłego roku. Celnicy kontrolowali jeden z barów w Międzyrzecu Podlaskim pod kątem obecności nielegalnych automatów do gier.
– Jeden z funkcjonariuszy został zaatakowany już na parkingu przed lokalem. Był popychany i szarpany. Doszło nawet do próby potrącenia go samochodem – opowiada Siemieniuk. – W końcu jeden z napastników obezwładnił go gazem i uderzył w twarz. W tej sprawie złożyliśmy doniesienie na policję, a poszkodowany funkcjonariusz poddał się obdukcji lekarskiej.