Dotąd większość wiejskich dzieci rozpoczynała swoją edukację od zerówki. Teraz może się to zmienić, a przynajmniej w gminie Włodawa.
W całym powiecie włodawskim funkcjonuje pięć przedszkoli, w tym dwa w samej Włodawie. Dlatego mieszkańcy gminy Włodawa nie mają wątpliwości, że więcej przedszkoli, szczególnie w małych miejscowościach, bardzo by się przydało.
- Jak kogoś stać, to wozi dzieci do przedszkola do miasta - mówi pani Halina, mama czteroletniej Oli. - Ale większość to w ogóle sobie daje spokój. Bo i pieniędzy nie ma, i czasu.
Teraz będzie łatwiej. Kluby przedszkolaka, w ramach projektu Fundacji Wspomagania Wsi, powstaną w Korolówce Osadzie, Różance i Orchówku.
A co najlepsze, gmina nie będzie musiała za to płacić. Pieniądze pochodzą z Europejskiego Funduszu Społecznego.
- Dostaliśmy na to 132 tys. zł - mówi Andrzej Kratiuk, zastępca wójta gminy Włodawa. - Wystarczy
na wyposażenie klubów i wynagrodzenia dla przedszkolanek. Bo warto zaznaczyć, że dla nas ten projekt to także możliwość stworzenia trzech nowych miejsc pracy.
Z klubów przedszkolaka będą mogły korzystać dzieci w wieku 3-5 lat. Przedszkolanki zapewnią im opiekę przez
15 godzin w tygodniu. Jedynym problemem, jaki się może pojawić, jest zbyt duża liczba chętnych. W jednym klubie ma być maksymalnie 15 maluchów. A więc z oferty mogłoby skorzystać mniej niż pół setki dzieci. Tymczasem z wstępnych szacunków wynika, że wszystkich dzieci w wieku 3-5 lat jest w gminie dwa razy więcej.
Jednak, zdaniem Kratiuka, nie trzeba martwić się na zapas. - Listy jeszcze nie robiliśmy. Choć zainteresowanie jest duże, zapewne nie wszyscy skorzystają z tej propozycji - mówi zastępca wójta.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, maluchy na wiosnę będą miały zajęcia w klubach. Nauczyciele są już przeszkoleni. Trwają jeszcze remonty w świetlicach, w których kluby miałyby się mieścić. Radni muszą też podjąć uchwałę o utworzeniu takich "miniprzedszkoli” i, co istotne, dalszym ich prowadzeniu. Bo projekt przewiduje finansowanie przedsięwzięcia tylko do marca przyszłego roku. Potem ciężar finansowania przejmuje gmina.
- Dopóki będzie zainteresowanie ze strony rodziców, będziemy prowadzić kluby - deklaruje Kratiuk. - To nie to samo, co przedszkole, ale zawsze jakiś początek. Wierzymy, że takie zajęcia dla maluchów sprawią, iż łatwiej im będzie potem odnaleźć się w szkole. Będą miały łatwiejszy start.