Anna Mirzwa, radna z klubu PO ujęła się za pijanymi osobami dowożonymi do izby wytrzeźwień. Nie chce, aby byli tam wprowadzani frontowym wejściem, na oczach mieszkańców.
Anna Mirzwa uważa, że skoro z tyłu budynku izby są drzwi, to dlaczego ich nie wykorzystywać? Dzięki temu przechodnie i mieszkańcy okolicznych domów nie musieliby patrzeć na przywożone pijane osoby, czasem wręcz wywlekane z samochodów policji czy Straży Miejskiej.
- W tym przypadku do wystąpienia z interpelacją skłonili mnie mieszkańcy budynku przy ul. Reformackiej, którego okna wychodzą na izbę - dodaje Mirzwa. - Widoki bywają dla nich żenujące. To nie są budujące obrazy, szczególnie dla dzieci i młodzieży.
Co o "poszanowaniu” godności klientów izby myślą policjanci? - To problem zatrzymanych, a nie nasz. Dla nas problemem są co najwyżej zbyt wąskie drzwi. Bywa, że kiedy we dwóch wprowadzamy przez nie "pacjenta”, trudno się przez nie przecisnąć - mówi nam jeden z funkcjonariuszy.
Podczas sesji na interpelację radnej Mirzwy zareagował Stanisław Mościcki, zastępca prezydenta miasta.
- Jak możemy mówić o szanowaniu godności, skoro te osoby same doprowadzają się do takiego stanu? - pytał wiceprezydent. - By stworzyć możliwość wprowadzania pijanych tylnym wejściem należałoby przebudować budynek - przekonywał.
- Zastanawiam się, skąd wiceprezydent Mościcki wziął taką sumę - dziwi się Mirzwa. - Aby zamknąć temat?
Krzysztof Gocał, dyrektor Ośrodka Pomocy Osobom Uzależnionym (tak od kwietnia nazywa się chełmska izba) wspomina, że na przełomie lat 2009/2014 rozważano możliwość przearanżowania parteru budynku tak, aby pijanych można było doprowadzać od zaplecza. Z uwagi na różnice poziomów wiązałoby się to jednak z zainstalowaniem kosztownego podnośnika. Wówczas koszt całej inwestycji szacowano na około 900 tys. zł.
W ubiegłym roku do chełmskiego ośrodka dowieziono 1120 osób. "Goście” reprezentowali wszystkie warstwy społeczne Chełma. Do izby można też samemu zapukać - aby uzyskać informację na temat dostępnych terapii przeciwalkoholowych, bądź za darmo sprawdzić stan trzeźwości. Dyrektor Gocał zapewnia, że całkiem dużo osób, szczególnie przed podróżą samochodem, korzysta z tej możliwości.