Książkę takową napisać mógłby najprawdopodobniej każdy rodzic, wujek lub ciotka.
Kącki opisuje pokrótce wyprawy do Egiptu, na które rok rocznie zabiera swoją żonę i wnuczkę Basię. Dziewczynka najbardziej lubi skakanie do wody i stanie na głowie, przejażdżki na wielbłądzie i opowieści o faraonach, którymi chętnie raczy ją dziadek osnuwając je zresztą na bogatej wiedzy historycznej. Ponieważ książka jest jednocześnie pamiętnikiem podróży znajdziemy w niej także zdjęcia z wypraw, ale i elementy reklamowe (nie wiem, czy to zabieg zamierzony, czy nie, ale pobyt w jednym z hoteli po lekturze zamarzył mi się bardzo). Lektura lekka, łatwa i przyjemna.