Rozczarują się ci, którzy obiecują sobie po tej książce kolejnej odsłony "Greya”, czyli banalnej i tandetnej tzw. literatury erotycznej dla kobiet. Natomiast ci, którzy szukają błyskotliwej i odważnej kobiecej prozy, która łamie obyczajowe tabu – będą zachwyceni.
"Świat już nas nie potrzebuje: jesteśmy starzy. Namiętność w naszym wieku?” – pisze z goryczą Jane Juska. 67-letnia nauczycielka języka angielskiego jest po rozwodzie, ma dorosłego syna. Po odejściu na emeryturę czuje się samotna i boleśnie dociera do niej świadomość upływającego czasu. Ale tym bardziej nie chce rezygnować z życiowej aktywności i z uroków życia, również tych fizycznych. Na zimno analizuje swoją sytuację; jej ciało jest stare, ale sprawne. Jej umysł jest bystry i otwarty na nowe wyzwania. To ostatni moment, żeby zaszaleć. W "New York Timesie” zamieszcza więc ogłoszenie: "Zanim skończę 67 lat, co stanie się w marcu, chciałabym przeżyć niezapomniane chwile uniesień z fajnym mężczyzną”. Liczba odpowiedzi, które otrzymuje, wprawia ją w zdumienie. Piszą do niej młodzi, inteligentni faceci zaintrygowani jej anonsem. Żonaci i samotni. Starsi panowie, którzy – tak jak ona – szukają przygód.
Juska wybiera najciekawsze listy i rozpoczyna swoistą grę wstępną. Ze swoimi potencjalnymi kochankami rozmawia o literaturze, sztuce, życiu. Z niektórymi prowadzi błyskotliwą i pikantną korespondencję. No i oczywiście w końcu zaczyna się umawiać na randki. "Tak, jestem dość bezwstydna. Łatwo mnie zaciągnąć do łóżka. Puszczalska sześćdziesięciosiedmiolatka.” – pisze o sobie prowokacyjnie.
Ale tak naprawdę w jej zachowaniu więcej niepewności, kompleksów, strachu, niż wyuzdania. Ale też sporo dystansu i humoru – bez tego po prostu Jane Juska nie dałaby rady przejść przez to doświadczenie. Fizyczne kontakty z wybranymi mężczyznami mniej lub bardziej zaspokajają jej seksualny apetyt. Ale każde z nich okazuje się równocześnie emocjonalnym drenażem, który zostawia w niej trwały ślad. Pustka, rozczarowanie, samotność – to także jest wpisane w tę fascynującą, skądinąd, grę.
Szczera, bezpretensjonalna, inteligentna proza. Zdecydowanie bardziej obyczajowa niż erotyczna. Choć oczywiście "seks po 60-ce” dodaje jej pikantnego, ale przy tym dobrego smaku.