– Nic nie umiera – twierdzi artysta, który we wtorek zaprosił publiczność Konfrontacji Teatralnych pod kamienicę na Rybnej 12. Pod, bo staromiejski budynek grozi zawaleniem (tak wieszczą tablice, którymi jest obwieszony).
Na zewnątrz mokro i zimno, za szybą przytulny pokoik. Starsza pani za stołem i postać w czarnych szatach duchownego. Modli się, robi herbatę, siada i coś tłumaczy. Potem bierze walizkę i pakuje do niej osobiste rzeczy staruszki. Ten bagaż będzie się teraz pojawiał w spektaklach, które zobaczymy na scenie Centrum Kultury w ramach największego lubelskiego festiwalu teatralnego.
„Memento mori” Roberta Kuśmirowskiego to ostatnia część wydarzenia Six Verbs Movement. Kuratorzy Yael Vishnizki Levi i Szymon Kasprowicz dali oni artystom sześć czasowników. W ramach Ruchu Sześciu Czasowników było „iść” Eyal Weiser, „leżeć” Ulrike Grossarth, „stać” i „siedzieć” Lubomira Franczaka i „spać” Raphaela Rogińskiego.
Konfrontacje Teatralne potrwają do niedzieli. W programie jeszcze m.in. nowojorska scena queer i berliński teatr niezależny. A obok spektakli; wykłady o teatrze, projekcje filmowe i talk-show. Bilety (od 5 do 30 zł) do kupienia w kasie CK (ul. Peowiaków 12).