Czy dokumentalne fotografie mogą ukazać wybiórczość pamięci? Na nowej wystawie otwieranej 10 listopada przez Zachętę zobaczymy, że tak.
W "Hometown” Zieliński oswaja prowincjonalne senne miasteczko, godzi się z dominującą w nim szarością. Akceptuje swoją pipidówkę w północnej Polsce ze wszystkimi jej ułomnościami.
W ostatnim cyklu "Szkoła tysiąclecia” koncentruje się na jednym obiekcie Wąbrzeźna – na szkole podstawowej nr 3, do której uczęszczał. Wybrał się do niej z aparatem w wakacje, kiedy nie było tam dzieci. I sfotografował same przestrzenie z meblami i płaszczyzny. Oderwał je w pewnej mierze od dzisiejszego pokolenia i uzyskał obrazy, które mogą kojarzyć się z muzeum.
Dla większości ludzi, zapewne także dla Zielińskiego, dzieciństwo i szkoła podstawowa jest tematem miłych wspomnień. Pamięć generalnie działa wybiórczo i sprawia, że przeszłość wydaje się nam lepsza, piękniejsza niż była w istocie. Normalnie nie sposób tego pokazać na dokumentalnych zdjęciach.
Ale Zielińskiemu udało się zobaczyć w realu taki podkoloryzowany obraz swojej szkolnej przeszłości. Wnętrza jego podstawówki zmieniły się od czasu, kiedy ją ukończył (1989). Zostało sporo starych sprzętów, ale pomalowano ściany na różne żywe barwy, wstawiono sporo kolorowych przedmiotów i nawet parkiet uczyniono polem malarskiej fantazji.
Fotografując to wszystko Zieliński utrwalił więc na zdjęciach swój wyidealizowany stosunek do szkoły podstawowej. Zarazem pokazał uniwersalne zjawisko upiększania przeszłości przez pamięć.
Wystawa zdjęć z cyklu "Szkoła tysiąclecia”, organizowana przez Lubelskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, zostanie otwarta 10 listopada o godz. 18. Miejsce: Galeria "Rybna 4”, Lublin, ul. Rybna 4.