

Usiadł za kierownicą po narkotykach, jechał za szybko, spowodował wypadek i zmarł. Śledztwo w sprawie tragicznego zdarzenia, z powodu śmierci sprawcy, DJ-a współpracującego m.in z zespołami disco polo, zostało umorzone.

Taką decyzję pod koniec czerwca podjęła Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie badająca sprawę śmiertelnego wypadku, jaki w styczniu tego roku wydarzył się w Werbkowicach.
Do zdarzenia doszło na drodze krajowej nr 74. Kierujący osobowym audi 39-latek zaczął wyprzedzać samochody, które były przed nim. Zjechał na przeciwny pas i tam zderzył się z wojskową siężarówką, a następnie wpadł do rowu. Obrażenia, których doznał hrubieszowianin, muzyk, współpracujący m.in z zespołami disco polo, okazały się śmiertelne.
W sprawie wszczęto śledztwo. Prokuratura ustaliła przede wszystkim, że kierujący audi jechał pod wpływem „środka działającego podobnie do alkoholu równoważnym ze stanem nietrzeźwości”. Mężczyzna był pod wpływem amfetaminy „o stężeniu nie mniejszym niż 558,09 ng/ml” oraz 3-CMC „o stężeniu nie mniejszym niż 447,83 ng/ml”.
Śledczy ustalili, że to on ponosi winę za wypadek, bo nie upewnił się, czy może bezpiecznie wyprzedzać, nie zachował więc należytej ostrożności.
Kierowca wojskowego Stara był trzeźwy. – Poruszał się z prędkością około 50 km/h, a więc niższą od dopuszczalnej (ta na odcinku krajówki w Werbkowicach wynosi 70 km/h – red.), co wskazuje, że zachował bezpieczna prędkość wynikającą z warunków panujących na drodze. Kierujący pojazdem audi w chwili zderzenia posiadał prędkość ok. 105-106 km/h, zatem wyższą od dopuszczalnej – przekazał w poniedziałek Rafał Kawalec, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Ponieważ jednak sprawca, będący jednocześnie ofiarą wypadku zmarł, śledczy po przeprowadzeniu postępowania postanowili je umorzyć.

