

Odwiedzał sąsiada, a kiedy wychodził, coś z sobą zabierał. Czasem narzędzia, innym razem pieniądze. Ale już nie będzie tego robił. 48-letni mężczyzna został zatrzymany przez policję. Na koncie ma nie tylko te kradzieże.

Mieszkaniec gminy Urzędów nie od razu zdecydował się, że z jego gospodarstwa coś co jakiś czas ginie. Dopiero gdy to spostrzegl, połączył fakty z wyjątkowo częstymi w marcu wizytami kolegi.
Zginęły mu np. narzędzia ogrodowe, w tym sekatory i łańcuchy do pił. - Dodatkowo okazało się, że w trakcie sąsiedzkich wizyt, mężczyzna zabrał również pieniądze w kwocie 900 złotych - relacjonuje mł. asp. Marzena Sałata z kraśnickiej policji.
Kiedy okradziony gospodaż upomniał się o swoje, 48-letni sąsiad zaczął mu grozić. Wtedy mężczyzna zawiadomił policję.
Funkcjonariusze z komisariatu w Kraśniku Fabrycznym zatrzymali „przyjaznego sąsiada”. Mężczyzna był wtedy pijany, miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie, więc zarzuty usłyszał dopiero, gdy wytrzexwiał.
Ma odpowiadać za kradzież, kierowanie gróźb oraz jazdę pod wpływem alkoholu. Sąd na wniosek policji oraz prokuratury zastosował wobec niego dozór policji i zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym.
48-latkowi grozi teraz kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
