Obecnie w Polsce nie ma żadnego przypadku zachorowania lub podejrzenia zachorowania na gorączkę krwotoczną Ebola - poinformował w środę p.o. Głównego Inspektora Sanitarnego Marek Posobkiewicz.
Posobkiewicz zapewnił, że młodzież ta nie miała kontaktu ani z osobami chorymi, ani ze zmarłymi na chorobę wywołaną wirusem Ebola. Dodał, że u jednej z tych osób była podwyższona temperatura, ale lekarz wykluczył możliwość zachorowania przez nią na gorączkę Ebola. "Minęło już dwa tygodnie (od ich powrotu - PAP), więc możemy być na pewno spokojni, że wszyscy z tej grupy młodzieży są zdrowi" - podkreślił Posobkiewicz.
Szef GIS powiedział, że do rozprzestrzenienia się gorączki krwotocznej doszło dlatego, że nie została wykonana prawidłowo izolacja chorych. "Gdyby chory przyjechał do Polski lub innego kraju europejskiego, to objęty by został specjalnymi procedurami. Nie tylko przysługuje takiej osobie leczenie w warunkach publicznej opieki zdrowotnej, ale musi być poddana obowiązkowej hospitalizacji w warunkach izolacji" - wyjaśniał.
Dodał, że trzytygodniową kwarantanną objęte zostałyby także osoby z tzw. "kontaktu", czyli np. personel na lotnisku, personel samolotu, a także osoby z bezpośredniego sąsiedztwa w samolocie.
Prof. Włodzimierz Gut z Państwowego Zakładu Higieny przekonywał, że nie było podstaw do przebadania grupy młodzieży. "Byłoby to posianie paniki. Nie rozpoznanie jest ważne, a to, że chodzi o wychwycenie przypadków, dlatego że nie ma profilaktycznego rozpoznania Eboli. Można potwierdzić objawy kliniczne rozpoznaniem diagnostycznym. Odwrotnie się nie da. Przed wystąpieniem objawów wynik będzie ujemny" - powiedział Gut.
"Jest to choroba z biegunką, wymiotami, krwawieniami i te mieszaniny są zakaźne, ale żeby się zakazić, trzeba wejść w bezpośredni kontakt z tym materiałem. Dlatego problem dotyczy przede wszystkim osób - i to jest większość zakażeń - które się opiekują osobą już w zaawansowanej chorobie i osób, które zajmują się pochówkiem" - dodał.
Obecna epidemia wirusa Eboli rozpoczęła się w marcu w Gwinei i rozprzestrzeniła się do Sierra Leone i Liberii. Przypadki zachorowań odnotowano też w Nigerii.
Według ogłoszonego w poniedziałek przez WHO bilansu liczba ofiar śmiertelnych w Afryce Zachodniej wyniosła 1013, zarażonych jest 1848 ludzi. W ostatnim czasie najwięcej osób zmarło w Liberii - 29; 17 zgonów zarejestrowano w Sierra Leone i sześć w Gwinei. WHO ostrzegła, że epidemia wirusa Ebola stanowi zagrożenie dla zdrowia na skalę międzynarodową i może w dalszym ciągu rozprzestrzeniać się w nadchodzących miesiącach.
We wtorek poinformowano, że zmarł hiszpański misjonarz Miguel Pajares, który był zakażony wirusem Ebola i został przetransportowany do szpitala w Madrycie. Z kolei w szpitalu w Atlancie w USA leczeni są dwaj Amerykanie; ich stan - według ostatnich informacji - ulega poprawie.