Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

10 października 2013 r.
11:17
Edytuj ten wpis

Jan Karski pozostawił rodzinę i nie da się jej zignorować

0 0 A A
Nikt nam nie odbierze Jana Karskiego... – mówi jego bratanica i córka chrzestna<br />
  (Archiwum Rodziny
Nikt nam nie odbierze Jana Karskiego... – mówi jego bratanica i córka chrzestna
(Archiwum Rodziny

Po ujawnieniu planów usunięcia pomnika nagrobnego Jana Karskiego i zastąpienia go nowym, oburzona rodzina bohatera zapowiada, że będzie stać na straży Karskiego do końca.



AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Nasz artykuł o tym, jak przeciwko planom usunięcia pomnika nagrobnego Jana Karskiego i jego żony Poli Nireńskiej-Karskiej z cmentarza Góry Oliwnej w Waszyngtonie zaprotestowała bratanica i córka chrzestna bohatera doktor Wiesława Kozielewska-Trzaska, spotkał się z wielkim zainteresowaniem opinii publicznej.

Był licznie cytowany. Zainspirował też do spotkania z dziennikarzami Ryszarda Schnepfa, ambasadora RP w Waszyngtonie, adresata listu doktor Kozielewskiej.

Ambasada decyzję rodziny Jana Karskiego, aby pozostawić w spokoju płytę nagrobną, tak jak ją zaprojektował i wystawił za życia Profesor, wyrażoną przez bratanicę "przyjęła ze smutkiem i konsternacją”.

Placówka i jej kierownik uważali bowiem, że "mają obowiązek” przerobić nagrobek na nowy. Z płaskorzeźbą Jana Karskiego i opisem, co zrobił w życiu. To, że obecna forma jest taka, jak chciał Karski, jest bez znaczenia.

– Stryj mógł wybrać dowolną formę nagrobkową, ale wybrał taką, jaka jest i nigdy jej nie zmienił, ani nigdy nie miał zamiaru. Nikt nie ma prawa być "mądrzejszy” od niego i poprawiać po nim. To przejaw buty i braku szacunku – mówi doktor Wiesława Kozielewska-Trzaska.

Dla ambasady liczy się natomiast najbardziej i jest przytaczane, że w listopadzie ubiegłego roku minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski osobiście zakomunikował o zmianie nagrobka. Mniej ważne, że bez pytania, co na to rodzina.

Ambasador uważa zresztą, że prawo do rozporządzania nagrobkiem ma ciało o nazwie Instytut Karskiego spod Waszyngtonu. Na jakiej podstawie prawnej? Nie wiadomo.

– Ustawowymi spadkobiercami Jana Karskiego jest jego rodzina. Jeżeli ktoś twierdzi, że ma dokument twierdzący, że Stryj powierza dziedziczenie nagrobka jakiemuś "Instytutowi”, powinien dokument ten zaprezentować naszemu prawnikowi – mówi córka chrzestna.

Kategorycznie sprzeciwia się sformułowaniom ambasadora, jakoby pomnik nagrobny był w fatalnym stanie technicznym, rozlatywał się i rozpadał, dlatego musi zostać zastąpiony nowym.

– Płyta nagrobna jest wykonana z solidnego granitu i znajduje się w bardzo dobrym stanie, mimo upływu ponad dwudziestu lat. Stwierdzić to może każdy, kto ją widział. Owszem, w kiepskim stanie znajdowała się podmurówka, bo nikt o nią w Waszyngtonie nie dbał – mówi dr Kozielewska-Trzaska.

Pisaliśmy o tym na naszych łamach. Pomnik tracił stabilność i groził przewróceniem na bok. Dopiero interwencja przyjaciela Jana Karskiego, profesora Michaela Szporera, w przededniu amerykańskiej wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego, doprowadziła do poprawienia wylewki betonowej.

– Byłem na cmentarzu wczoraj. Nic się nie zmieniło. Ten pomnik wytrzyma sto lat – komentuje profesor Szporer.

Doktor Kozielewska-Trzaska:

– Stryj był człowiekiem niezwykle solidnym w detalach. Mówił na przykład, że jak się coś robi, to tak, aby cię przeżyło. Wiedział, co robi wybierając taki kamień na swój i żony nagrobek. Ani nie jest on fatalnym stanie, ani się nie "rozlatuje.

Jak podkreśla Wiesława Kozielewska-Trzaska, obecna płyta nagrobna jednakową ilość miejsca poświęca Poli Nireńskiej i Janowi Karskiemu. Jest wymownie prosta i lapidarna w treści. Tylko imiona i nazwiska, tylko rok urodzenia i śmierci. Bez tytułów i bez opowiadania, kto tu leży i co robił. Kropka. Taki był Jan Karski. Był daleki od reklamiarstwa i hucpy. Warto coś o nim przeczytać, żeby to zrozumieć.

– Stryj przewróciłby się w grobie, gdyby na płycie znalazło się o nim coś więcej niż o Poli. To święta, wręcz sakralna równość, jaka towarzyszyła ich związkowi. Kto tego nie rozumie, po prostu nie znał Jana Karskiego. Można oczywiście Go nie znać. Nie można jednak ignorować i lekceważyć. Bo wtedy ubliża się także jego pamięci i pamięci jego żony – dodaje pani doktor.

Poza wszystkim, Jan Karski był przeciwnikiem jakiegokolwiek upamiętniania wizerunkowego w formie pomnikowej. Dwukrotnie kategorycznie sprzeciwił się projektom pomnikowym. Nigdy tego nie zaakceptowałby za życia. "Uszczęśliwianie” go podobizną pośmiertnie na własnym nagrobku świadczy o kompletnej nieznajomości jego poglądów, ale także jest ignorowaniem jego suwerennych decyzji w sprawie miejsca ostatecznego spoczynku.

Nie da się nie dostrzec, że w tym samym grobie spoczywa Pola Nireńska-Karska. Była ona Żydówką. Minimum wiedzy o tradycjach judazimu pozwala na zapamiętanie, że w miejscach ostatecznego spoczynku ziemskiego Żydów nie umieszcza się żadnych wizerunków ludzkich. Kto tego nie szanuje po prostu zmierza ku zniewadze.

– Ambasada twierdzi, że Wiesława Kozielewska od dawna wiedziała o komitecie nagrobkowym mającym zmieniać wygląd miejsca wiecznego spoczynku Bohatera i akceptowała jego poczynania.

– To dalekie od prawdy. Służę listem z ambasady, gdzie jestem przepraszana za to, iż nie byłam informowana, bowiem listy wysyłano pod mój od dawna nieaktualny adres, mimo że MSZ dysponuje właściwym. Zresztą to już kolejna taka przygoda z MSZ – mówi dr Kozielewska-Trzaska.

– Poprzednio też mieli się ze mną konsultować w sprawie losów amerykańskiego Medalu Wolności przyznanego Stryjowi, ale urzędnik... zapomniał wysłać listu, a wiceminister Pomianowski musiał go ukarać, o czym informował w mediach. Wtedy akurat chcieli zapytać, co myślę o obwożeniu Medalu po Ameryce, zamiast udostępnić go Polakom (co w końcu się udało i medal trafił do Gabinetu Jana Karskiego w Łodzi – dop. red.) – dodaje pani doktor.

– Wracając do komitetu nagrobkowego, byłam przekonana, że chodzi o bieżąca opiekę techniczno-porządkową nad grobem – mówi dr Kozielewska-Trzaska. – Kiedy wreszcie znaleźli mój adres i dostałem pełne wyjaśnienie, co zamierzają, natychmiast zaprotestowałam w imieniu rodziny wobec planów zdejmowania nagrobka wybranego przez Jana Karskiego. Zrobiłam to niezwłocznie i dla szybkości korespondencji także e-mailowo. W liście do pana Schnepfa dokładnie piszę, dlaczego nie ma zgody ustawowych spadkobierców Jana Karskiego na takie poczynania.

List ten podczas spotkania ambasadora z dziennikarzami nie został pokazany.

W swej wypowiedzi ambasador powiedział również, iż odnosi wrażenie, że to kolejna próba "zawłaszczenia pamięci o Janie Karskim” przez Wiesławę Kozielewską. Dodał, że jej wcześniejsze protesty w sprawie Prezydenckiego Medalu Wolności prze-szkodziły w obwożeniu go po Ameryce, tylko musiał wrócić do Polski.

– Imputowanie w tym konkretnym przypadku "zawłaszczania” czegokolwiek i komukolwiek, wymyka się ocenie w kategoriach kultury, taktu i savoir vivre – mówi nam prywatnie znany dyplomata, związany m.in. z protokołem dyplomatycznym.

Stosując symetrię argumentu, o kolejnej próbie zawłaszczania pamięci Jana Karskiego warto zapytać, kto nie poinformował strony amerykańskiej o istnieniu jego rodziny, kiedy zapraszano do odbioru odznaczenia. W myśl prawa o odznaczeniach sprawa jest prosta. Jeżeli uhonorowany nie żyje, odznaczenie odbiera najbliższa żyjąca rodzina. Ona jednak dowiedziała się o wszystkim z telewizji.

Podczas spotkania z ministrem Radosławem Sikorskim, ten powiedział Wiesławie Kozielewskiej, że MSZ nic nie wiedział o istnieniu rodziny. Jednak wiedzę o rodzinie, łącznie z adresami telefonami, powzięła rok przed przyznaniem amerykańskiego orderu jedna z aktywistek polonijnych blisko współpracująca z ambasadą w Waszyngtonie w sprawie medalowej. Nic się nie stało. Rodziny przy wręczaniu orderu nie było. Kto tu, komu i co chciał zawłaszczać?

Teraz historia powtarza się z odsuwaniem rodziny od decydowania w sprawie nagrobka. Kto tu i co chce zawłaszczać?

– My walczymy jedynie o minimum szacunku i należne nam prawa. Chcemy, aby drogiego nam członka rodziny traktować z należną powagą i godnością. Także z szacunkiem dla jego poglądów, przekonań i woli. My, niestety... jesteśmy, czy ktoś chce, czy nie. Jan Karski pozostawił rodzinę i nie udało się wytłumaczyć, że jej nie pozostawił. Dlatego rodzina będzie stać będzie na straży jego pamięci do końca – podsumowuje córka chrzestna bohatera.

Pozostałe informacje

Monika Skinder została sprinterską mistrzynią Polski

Monika Skinder została sprinterską mistrzynią Polski

Mistrzostwa Polski odbyły się w słowackim Strskim Plesie przy okazji zawodów Slavic Cup. Skinder była faworytką imprezy, chociaż w tym sezonie reprezentantka MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski miała mało startów. Uczestniczka ostatnich igrzysk olimpijskich nie rozpoczęła jeszcze chociażby sezonu w Pucharze Świata.

Weekend w Berecie
foto
galeria

Weekend w Berecie

Wiemy, że lubicie się zabawić w popularnym Berecie. Ostatnio dużo się działo przy okazji imprezy mikołajkowej. To była niezapomniana noc pełną emocji, nostalgii i radości w rytmie najlepszych polskich i zagranicznych przebojów. Tak się bawi Lublin.

Rafał Trzaskowski na spotkaniu w Lublinie

Trzaskowski w Lubelskiem: Polska musi się rozwijać równomiernie

Prezydent powinien dbać, żeby cała Polska rozwijała się równomiernie - powiedział kandydat na prezydenta RP Rafał Trzaskowski podczas spotkania z sympatykami w Werbkowicach (Lubelskie). Stwierdził, że potrzebna jest prezydentura aktywna, która będzie inspirowała rząd.

Uciekał przed odsiadką za przemyt narkotyków. Łowcy głów zatrzymali go w Holandii

Uciekał przed odsiadką za przemyt narkotyków. Łowcy głów zatrzymali go w Holandii

Poszukiwany czerwoną notą Interpolu 59-latek z Lublina został zatrzymany w Holandii. Uciekał przed odsiadką za przemyt narkotyków.

zdjęcie ilustracyjna

Miasto będzie testować bezpłatną linię. Z cmentarza na cmentarz

Jest testowa i bezpłatna. W środę w Zamościu zacznie kursować nowa linia autobusowa „B”.

PZL Leonardo Avia Świdnik nie dała rady wiceliderowi we własnej hali

PZL Leonardo Avia Świdnik nie dała rady wiceliderowi we własnej hali

PZL Leonardo Avia Świdnik zmierzyła się we własnej hali z KPS Siedlce z zamiarem postraszenia wicelidera tabeli. I choć w dwóch setach gospodarze podjęli walkę to wrócili do domów bez choćby jednego punktu

Jedyne takie centrum w Polsce. Wspólny Świat zbudował kolejny obiekt z myślą o dzieciach

Jedyne takie centrum w Polsce. Wspólny Świat zbudował kolejny obiekt z myślą o dzieciach

Ostatni obiekt kompleksu Wspólnego Świata z pozwoleniem na użytkowanie. Przy ulicy Powstańców powstała szkoła podstawowa dla dzieci z autyzmem.

Totalizator Sportowy głównym partnerem koszykarek Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin

Totalizator Sportowy głównym partnerem koszykarek Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin

W sobotę Polski Cukier AZS UMCS poinformował o nawiązaniu współpracy z Totalizatorem Sportowym – właścicielem marki Lotto. Firma została głównym partnerem drużyny koszykarek.

ChKS Chełm był w sobotę blisko sensacyjnej porażki z Olimpią Sulęcin, ale ostatecznie sięgnął po zwycięstwo po tie-break’u

ChKS Chełm wygrał starcie z ligowym outsiderem po siatkarskim horrorze

Kiedy na parkiecie czołowa drużyna rozgrywek ma zmierzyć się z ekipą zajmującą przedostatnie miejsce w stawce kibice mają prawo myśleć o tym, że po obejrzeniu trzech setów udadzą się do domu. Tak się jednak nie stało w sobotę w Chełmie, gdzie tamtejszy ChKS był o włos od kompromitującej porażki. Na szczęście mający nóż na gardle gospodarze pokonali po pięciosetowej batalii Olimpię Sulęcin

Nagle zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Tragiczny finał podróży do Chełma

Nagle zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Tragiczny finał podróży do Chełma

W niedzielę rano doszło do tragicznego wypadku w miejscowości Osowa w powiecie włodawskim.

Mikołajki w El Cubano
foto
galeria

Mikołajki w El Cubano

Jeśli jesteście ciekawi, co się działo podczas imprezy Santa in the club w El Cubano, to zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii. Zobaczcie, jak się bawi Lublin.

Więcej i szybciej. Nowy rozkład PKP od dzisiaj

Więcej i szybciej. Nowy rozkład PKP od dzisiaj

15 grudnia wchodzi nowy rozkład jazdy na kolei. Podróżni PKP Intercity będą mieli do dyspozycji więcej połączeń – 505, w tym 34 sezonowych. To o 51 połączeń więcej niż rok wcześniej.

Kapitalne widowisko w hali Globus, ale Bogdanka LUK Lublin tylko z jednym punktem
ZDJĘCIA KIBICÓW
galeria

Kapitalne widowisko w hali Globus, ale Bogdanka LUK Lublin tylko z jednym punktem

Kibice w hali Globus obejrzeli w sobotę świetne widowisko, ale drugi raz w tym sezonie musieli się pogodzić z domową porażką. Bogdanka LUK przegrała 2:3 po bardzo emocjonującym spotkaniu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Sprawdźcie nasze zdjęcia z trybun.

Tak ma wyglądać scena
film

Telewizja Republika już promuje swój "wystrzałowy Sylwester" w Chełmie

Telewizja Republika potwierdza i odkrywa karty. Wiadomo już, kto wystąpi na imprezie sylwestrowej w Chełmie. Królować będzie disco-polo.

Górnik Łęczna w czołówce Betclic I Ligi. Jaka to była jesień dla zielono-czarnych?

Górnik Łęczna w czołówce Betclic I Ligi. Jaka to była jesień dla zielono-czarnych?

Górnik Łęczna latem tego roku przeszedł gruntowną przebudowę, a jej głównym architektem był Pavol Stano, który po odejściu z klubu jego legendy – Veljko Nikitovicia – poza funkcją trenera wziął na siebie również rolę dyrektora sportowego. Jesień w wykonaniu zielono-czarnych miała różne fazy. Zaczęło się od mało efektownej gry i zwycięstw by później przez długi okres sytuacja się odwróciła. Rezultaty były gorsze, a postawał piłkarzy całkiem niezła. W końcówce roku udało się jednak wrócić do strefy barażowej

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium