Frank Milewski, wybitny przedstawiciel amerykańskiej Polonii, popiera nominację generalską Jana Karskiego.
Uważa taki honor wojskowy za w pełni zasłużony i należny bohaterowi wojennemu, jakim był legendarny emisariusz Polski Podziemnej i Rządu RP na Wychodźstwie, dwukrotnie dekorowany podczas wojny Orderem Virtuti Militari.
- Dla Polonii i Amerykanów polskiego pochodzenia Jan Karski jest postacią bezcenną. Jest powodem nie tylko do dumy, ale poprzez swoje działo jego postać przyczynia się do budowania wizerunku Polski i Polaków w Ameryce. Także w walce o zachowanie naszego dobrego imienia i odpierania antypolskich oskarżeń i ataków. Jest oczywiste, że im bardziej polska ojczyzna docenia pamięć Jana Karskiego we wszystkich cywilnych i wojennych aspektach jego działalności, tym bardziej jest on ceniony w świecie - mówi Frank Milewski.
Uzupełnia też, że jak najpełniejsze docenianie i honorowanie postaci Jana Karskiego dobrze służy wrażliwej materii relacji polsko-żydowskich.
Do tej pory Polonia amerykańska może poszczycić się tylko dwoma generałami. Pierwszy z nich, bohater bitwy o Anglię, dowódca Dywizjonu 303 i legendarny as myśliwski, nowojorczyk Witold Urbanowicz nominowany został do stopnia generała przez prezydenta Lecha Wałęsę.
Bohater ostatniej bitwy kampanii wrześniowej pod Kockiem, bohater bitwy pod Monte Cassino, a w USA konstruktor słynnej rakiety "Patriot”, inżynier Julian Starostecki, mieszkający na Florydzie, szlify generalskie otrzymał od prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Być może prezydent Bronisław Komorowski podąży drogą swych poprzedników i doceni waszyngtończyka, profesora Jana Karskiego za jego batalię o ocalenie Żydów od Holocaustu, a Polski od... Jałty.
Polonii amerykańskiej takie prezydenckie gesty pamięci narodowej nie są obojętne.