Warszawa. - Wszyscy, którzy się podpisali pod naszym projektem, czują się teraz bardzo rozczarowani nie samym faktem, że on nie będzie dalej procedowany, tylko jako obywatele, których jeszcze raz głos został kompletnie zignorowany - powiedziała Kazimiera Szczuka z ruchu "Ratujmy kobiety". W ten sposób odniosła się do odrzucenia przez Sejm projektu ustawy liberalizującego zasady dotyczące przeprowadzania aborcji oraz skierowania do dalszych prac projektu całkowicie zakazującego usuwania ciąży.
Kaja Godek z Fundacji "Życie i rodzina" wyraziła radość z przebiegu głosowań w niższej izbie parlamentu. - Jeżeli napisano by projekt ustawy o zabijaniu dowolnej innej grupy ludzi, to poszedłby do kosza w pierwszym czytaniu i nie byłoby tutaj dwóch zdań - dodała Godek, podając jako przykład Żydów.