Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Kraj Świat

24 grudnia 2015 r.
7:09

Ziemia Święta. Pielgrzymki w cieniu konfliktu, zamachów i biedy

Boże Narodzenie to okres, gdy wielu pielgrzymów z Polski odwiedza Izrael i Autonomię Palestyńską. Większość osób decydujących się na taką pielgrzymkę ogranicza się jednak do odwiedzenia miejsc świętych, nie zagłębiając się w historię ludzi zamieszkujących te tereny

Artykuł otwarty

Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę

Artykuł otwarty
AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Wojny na terytorium należącym obecnie do Izraela toczyły się na długo przed Chrystusem, ale obecny konflikt ma swoją genezę w latach 40. XX wieku. Światowe mocarstwa po II wojnie światowej zdecydowały się przywrócić prześladowanym Żydom tereny historycznie przez nich zamieszkane.

Gwarancją prawną była rezolucja, przyjęta przez nowo powstałą Organizację Narodów Zjednoczonych.
Problem jednak w tym, że aby zyskać mógł ktoś, ktoś musiał stracić. I tak Izraelowi sprezentowano część ziem należących do Palestyny. Społeczność żydowska zaakceptowała plan, na podstawie którego na wschodnim brzegu Morza Śródziemnego miały powstać dwa państwa, a Jerozolima stać się międzynarodowym miastem pod nadzorem ONZ. Dla Ligi Państw Arabskich oraz palestyńskich Arabów projekt był jednak nie do przyjęcia. Wybuchł konflikt, który nie został zażegnany do dziś.

Pokora i nienawiść

Nie można dzielić mieszkańców Bliskiego Wschodu na ofiary i oprawców ze względu na narodowość, bo cierpią wszyscy, ale sytuacja Palestyńczyków jest znacznie trudniejsza.

Izrael, sprawujący władzę nad terytorium, ogranicza ich swobody do minimum, uniemożliwiając nawet przemieszczanie z miasta do miasta. Już kilkudziesięciokilometrowy przejazd z Hebronu do Betlejem dla wielu jest bardzo trudny do wykonania, a wyprawa do rodziny, zamieszkującej Strefę Gazy, to dla niemal wszystkich tych ludzi rzecz niemożliwa.

Na rozstawionych w wielu miejscach check-pointach izraelskiej armii Palestyńczycy poddawani są niezwykle rygorystycznym kontrolom. Naocznie przekonaliśmy się o tym, wracając z Hebronu do hotelu w Betlejem. Nasza kontrola trwała kilkanaście minut, palestyńskich kierowców: kilkadziesiąt. Nie stawiali oporu, karnie poddając się procedurom. Sprawiali wrażenie pogodzonych z losem. Ale nie są. – Przyjdzie taka pora, że wszystkie żydowskie psy zginą, a my odzyskamy władzę w swoim kraju – przekonuje jeden z nich.

Palestyńczycy mają olbrzymie problemy z wodą. Izrael nie pozwala im na budowanie własnych studni, ograniczając dostęp do swoich sieci. Limity zużycia na jednego człowieka są bardzo restrykcyjne.

Dlatego tak łatwo rozróżnić palestyńskie domy od żydowskich. Na dachach tych pierwszych jest pełno olbrzymich beczek, które służą do zbierania deszczówki. Taką wodę można wykorzystać później do kąpieli czy zrobienia prania, bo do celów spożywczych się nie nadaje.

Mur, który dzieli

Ekspansywna polityka, polegająca na budowaniu żydowskich osiedli na terenach zamieszkałych przez Arabów, odgradzaniu ich wysokimi murami i ubezpieczaniu przez wojsko powoduje, że dziś nie ma mowy o proponowanym w 1948 roku podziale spornego terytorium mniej więcej na pół.

Ostatnio głośno było o budowie muru, który ma oddzielać miasto Beit Jala, gdzie mieszkają Arabowie od osiedli żydowskich w Dolinie Kremisan. 58 Palestyńczyków, którzy również zamieszkują ten obszar miało zostać odgrodzonych od swoich pobratymców. W zbiorowym pozwie wystąpili do izraelskiego sądu z wnioskiem o wstrzymanie budowy i... wygrali. W kwietniu prace zostały wstrzymane.

Jednak 7 lipca 2015 roku Sąd Najwyższy Izraela odrzucił wniosek o wstrzymanie budowy i 18 sierpnia została ona wznowiona pod ochroną izraelskich żołnierzy.

Strona izraelska uzasadnia to koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa osiedlom żydowskim na sąsiednich terenach. Ale zdaniem kanclerza Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy, biskupa Williama Shomali, chodzi o dalszą ekspansję.

– Izraelczycy chcą dokonać aneksji kolejnych terenów. Przesunąć granicę państwa na terytoria palestyńskie. Ich działania zmierzają do tego, żeby wyrugować z ziemi jej mieszkańców i w ten sposób powiększyć swoje terytorium. Ponieważ inaczej nie mogą usprawiedliwić aneksji, ich propaganda przedstawia to jako konieczność wynikająca z troski o bezpieczeństwo – przekonuje biskup.

Kobiety w izraelskim wojsku to normalny widok. Tu młode żołnierki w kolejce po kebaba

Zamachy

Ale Żydzi rzeczywiście mają prawo obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Fakty są takie, że to Liga Państw Arabskich wypowiedziała im wojnę, a samobójcze zamachy, samochody pułapki i bomby wybuchające w autobusach stały się dla nich codziennością.

Każdego dnia żyją w obawie o swoje życie, bo nie znają dnia ani godziny. Arabscy terroryści mogą zaatakować na każdym kroku. Jak w październiku, gdy jeden napastnik wjechał w przystanek autobusowy pełen ludzi, których następnie zaatakował nożem, a dwóch innych otworzyło ogień w autobusie. Ci wszyscy „bohaterowie” trafiają później na plakaty, które wywieszane są w palestyńskich miastach. Ich podobizny wymalowywane są także na murach, budowanych w celu odseparowania od siebie obu narodów.

Żaden taki atak nie pozostaje jednak bez odpowiedzi Izraela, a swoje robią także żydowscy fanatycy. Kilka miesięcy temu podłożyli ogień w liczącym ponad 1700 lat kościele rozmnożenia chleba w Tabdze nad Jeziorem Tyberiadzkim. Dzięki szybkiej interwencji straży pożarnej udało się uniknąć rozprzestrzenia ognia, ale mimo tego doszło do poważnych zniszczeń. W przedsionku kościoła wandale namalowali napis w języku hebrajskim: „Fałszywi bogowie zostaną zniszczeni”.

Ściana Płaczu na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie

Wszystkim zależy na turystach

Mimo wszystko turyści odwiedzający Ziemię Świętą mogą czuć się bezpieczni. Napad na Polkę zamordowaną w Nazaret w kwietniu był jednym z nielicznych tego typu incydentów. Obie strony bardzo mocno dbają o to, żeby zostawiający sporo pieniędzy pielgrzymi mogli swobodnie zwiedzać religijne miejsca, bez obawy o swoje życie. Dlatego w szczególności w turystycznych miejscach, jak Betlejem, aż roi się od wojska.

– Tak strona izraelska, jak i palestyńska, z szacunkiem podchodzą do odwiedzających. Na co dzień nie zdarza się, aby przybywającym tu pielgrzymom stało się coś złego – zapewnia biskup Shomali.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przypomina jednak konieczności zachowania szczególnej ostrożności oraz bezwzględnego stosowania się do wszystkich zaleceń miejscowych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i jednocześnie zaleca unikanie demonstracji, miejsc zgromadzeń publicznych (np. bazarów) i – w miarę możliwości – ograniczenie korzystania z komunikacji miejskiej, zwłaszcza w Jerozolimie.

Stolica Izraela, Tel Awiw, to zupełnie inna bajka. Mnóstwo ludzi z całego świata przyjeżdża tu zabawić się w weekend. Nie muszą obawiać się o swoje bezpieczeństwo, choć niektórzy w przerwach między tańczeniem a kolejnymi drinkami ukradkiem zerkają w niebo, czy jakaś zbłąkana rakieta nie leci przypadkiem w ich stronę.

– Szczerze mówiąc nie interesuje mnie konflikt żydowsko-arabski. Liczy się tylko dobra zabawa, a w Tel Awiwie jest najlepsza – przekonuje John, Amerykanin.

– Na stałe tu mieszkam i co weekend się bawię w klubach. Bomby? W razie zagrożenia są przecież schrony – dodaje Rosjanka Irina.

W czasie, gdy w Tel Awiwie zabawa trwa najlepsze, Palestyńczycy walczą o przetrwanie. Żyją biednie i skromnie, a ich nieuznawane przez większość świata państwo jest całkowicie zależne od pomocy zagranicznej. Największymi darczyńcami są Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Tak naprawdę niewiele z tej pomocy trafia jednak do szarych ludzi. Kiedyś rękę na skarbcu trzymał Jaser Arafat, teraz przyszli inni, którzy dbają przede wszystkim o swoje interesy.

W życiu zwykłych obywateli niezwykle istotną rolę odgrywa turystyka. W 2014 roku przyjezdni z całego świata skorzystali z 1 mln 66 tys. noclegów (najwięcej turystów pochodzi z Rosji, ale bardzo dużo jest także Polaków – co dziesiąty turysta w pochodzi z naszego kraju), zostawiając w Palestynie 865 mln dolarów, co stanowiło 13,7 procent produktu krajowego brutto. Ci wszyscy ludzie musieli też coś jeść, pić, kupowali pamiątki. A to wielu miejscowym daje możliwość zarobienia na chleb.

Raczkujący przemysł

Przemysł praktycznie nie istnieje. Niewielu jest biznesmenów, mających odwagę zaryzykować prowadzenie firmy na terenie objętym konfliktem. Większość z nich to patrioci-repatrianci, którzy dorobili się majątku za granicą, a teraz wracają, chcąc przyczynić się do rozwoju swojego narodu.

Jedną z takich osób jest Nabil Zghier, stojący na czele Royal Industrial Trading, jednej z największych firm na Zachodnim Brzegu. – Mamy swoich odbiorców w wielu zachodnich państwach, jak Wielka Brytania, Francja czy Stany Zjednoczone. Zatrudniamy blisko 700 osób. Wyłącznie Palestyńczyków i wyłącznie osoby niepalące. Mam poczucie pewnej misji, czuję, że robię coś dobrego dla mojego narodu. Mam nadzieję, że niedługo takich, jak ja, będzie więcej – tłumaczy swoje motywy Zghier. Na razie jest jednak wyjątkiem, potwierdzającym regułę, że w Palestynie ciężko jest robić biznes.

Innym pozytywnym przykładem przedsiębiorczości w regionie jest winiarnia i browarnia Taybeh. Jedyna tego typu firma w Palestynie została założona przez Nadima Khoury i jego syna Canaana. – Izrael nie ma monopolu na produkcję wina i piwa. My, Palestyńczycy także potrafimy robić dobre alkohole. Dzięki współpracy z najlepszymi producentami z Zachodniego Brzegu jesteśmy w stanie skutecznie konkurować z importowanymi produktami w kraju i za granicą – przekonuje Nadim, który doświadczenie zbierał w USA.

Checkpoint na trasie z Jerozolimy do Betlejem. Bez jego przekroczenia niemożliwe jest przemieszczanie się pomiędzy terytorium arabskim a żydowskim

Podróby idą lepiej

Inną grupą są właściciele sklepów z dewocjonaliami. Najwięksi gracze na rynku, jak Lama Brothers z Betlejem, w trakcie turystycznego boomu potrafią się nieźle obłowić. Ale ostatnio jest bessa i kosztujące po kilkadziesiąt dolarów oryginalne wyroby z drewna oliwnego zalegają w magazynach.

Znacznie lepiej sprzedają się chińskie podróbki, które oferują uliczni sprzedawcy po „one dollar” sztuka.
Co ciekawe, w Palestynie bez trudu można natknąć się na miejscowych mówiących po Polsku. To efekt pomocy, jaką państwo Polskie udzieliło Autonomii przed 1989 rokiem. Wówczas do naszego kraju przyjechało wielu studentów, którzy jako lekarze, nauczyciele czy architekci stanowią dziś elitę intelektualną swojego narodu.

– Bardzo miło wspominam wasz kraj. Wciąż mam tam wielu przyjaciół. Studiowałem w Łodzi, ale szczególnie lubię Kraków i Wrocław – przyznaje Nisbah, dziś pracujący w branży turystycznej.

Co dalej?

Jakie są szanse na pokojowe rozwiązanie konfliktu pomiędzy Izraelem a Palestyną?

– Stare arabskie przysłowie mówi, że ziemia jest święta, ale lud zamieszkujący tę ziemię nie jest święty. Mamy tutaj bardzo dużo problemów. Do kogo należy Jerozolima? Jeśli spytać Żyda i Araba, każdy z nich powie: do nas. Ciężko określić też, gdzie dokładnie przebiega granica izraelsko-palestyńska i kto ją wyznacza. Problemem jest też Strefa Gazy, która nie jest częścią Palestyny – mówi biskup William Shomali.

„Gdzie jest Ziemia Święta” i gołąb pokoju, graffiti na murze oddzielającym od siebie dwa narody

Opowiada, że w Gazie panuje bieda, która przekracza granice niedostatku. – Krążą legendy o podziemnych korytarzach między Gazą i Palestyną. W rzeczywistości nie ma żadnego korytarza. Ale największy problem, to nienawiść między narodami. Nienawiść, która zabija. Obie strony dopuszczają się aktów przemocy. Zdarza się, że Palestyńczyk zabije Żyda. Zdarza się również, że atak przeprowadzają mieszkańcy nowych osiedli żydowskich. Zadry w sercach zostają i każdy szuka okazji do zemsty. To napędza cały konflikt. Kto wreszcie zatrzyma tę falę nienawiści? – pyta biskup.

Jego zdaniem, Europa za mało robi na rzecz oficjalnego uznania statusu Palestyny ogłoszonego przez Narody Zjednoczone.

– 17 parlamentów państw członkowskich Unii Europejskiej próbowało zająć jakieś stanowisko w tej sprawie, ale w rzeczywistości zrobiły to tylko Watykan i Szwecja. Potrzebujemy przede wszystkim rozgłosu, ludzie muszą dowiedzieć się, co tu się dzieje. Rozwiązanie konfliktu nie będzie możliwe bez zewnętrznego nacisku – podkreśla bp. Shomali.

Pozostałe informacje

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie
galeria

Motor Lublin przegrywa w Gdyni po dogrywce i żegna się z STS Pucharem Polski już po pierwszej rundzie

Od dłuższego czasu mecze pomiędzy Arką Gdynia, a Motorem Lublin budzą ogromne emocje i tak też było w „Pucharze Tysiąca Drużyn”. Do wyłonienia zwycięzcy w czwartkowym starciu potrzebna była dogrywka, w której gola na wagę awansu zdobył zespół znad morza

Ścianka i defibrylatory to niektóre ze zwycięskich projektów puławskiego BO 2026
Puławy

Wyniki budżetu obywatelskiego w Puławach. Te projekty wygrały

Niecałe trzy tysiące puławian oddało ważne głosy na projekty budżetu obywatelskiego 2026. Finansowanie otrzyma 8 z 38 finałowych propozycji. Najwięcej pieniędzy pochłonie nowa ścianka wspinaczkowa na puławskich błoniach.

Avia Świdnik sensacyjnie pokonała u siebie pierwszoligowy Ruch Chorzów
galeria

Sensacja w Świdniku. Avia zasłużenie pokonała Ruch Chorzów w STS Pucharze Polski! [ZDJĘCIA]

Takie historie kochają kibice piłki nożnej. W czwartkowe popołudnie Avia Świdnik postarała się o nie lada niespodziankę i w pierwszej rundzie „Pucharu Tysiąca Drużyn” niespodziewanie pokonała u siebie grający w Betclic I Lidze Ruch Chorzów

Od lewej: ul. Sadowa, ul. 4 Pułku Piechoty oraz ul. Powstańców Listopadowych w Puławach
zdjęcia
galeria

Puławy remontują ulice. Pomagają państwowe dotacje

W tym roku rozpoczęte zostały długo oczekiwane remonty kilku puławskich dróg. Na odcinku za stacją transformatorową do wału wiślanego, rozpoczęto przebudowę ul. 4 Pułku Piechoty. Z kolei na os. Niwa trwa remont ul. Sadowej. W lecie do użytku oddano przedłużenie ul. Powstańców Listopadowych.

Fragment meczu w Piotrkowie Trybunalskim

PGE MKS El-Volt Lublin sensacyjnie przegrał w Piotrkowie Trybunalskim

Ten wynik to potężne zaskoczenie, bo przecież PGE MKS El-Volt Lublin ma w tym sezonie mocarstwowe plany.

Trwa VI Polski Kongres Górniczy.

Drugi dzień kongresu górniczego. Jakie wyzwania czekają sektor wydobywczy?

Od środy w Lublinie i częściowo na terenie kopalni Bogdanka odbywa się VI Polski Kongres Górniczy. Czwartek był dniem poświęconym obradom w sesjach tematycznych. W obliczu transformacji energetycznej nie sposób uciec od kwestii wyzwań, jakie czekają górnictwo w najbliższych latach i dekadach.

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Oni w Polsce już nie pomieszkają. Zostali wydaleni i dostali zakaz wjazdu

Dwójka mężczyzn decyzją policji i straży granicznej została wydalona z Polski. Obcokrajowcy nie mają także możliwości wjazdu do krajów strefy Schengen.

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Lubelszczyzna na weekend: co zobaczyć, jadąc samochodem z Ukrainy? Przewodnik 2025

Bliskość granicy, malownicze krajobrazy i bogactwo historii sprawiają, że Lubelszczyzna jest idealnym kierunkiem na weekendową podróż samochodem dla gości z Ukrainy. To region, który zachwyca na każdym kroku – od renesansowych perełek architektury, przez tętniące życiem miasta, po spokojne oazy natury. Zapomnij o pośpiechu i odkryj z nami najciekawsze zakątki województwa lubelskiego.

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy
drogi

Kiedy autostradą do Białej Podlaskiej? Nowe aneksy przesunęły terminy

Z Siedlec do Warszawy od kilku miesięcy można już dojechać autostradą A2. Kiedy z takiej możliwości skorzystają kierowcy z Białej Podlaskiej? Zarządca drogi próbuje mobilizować wykonawców, ale nowe aneksy dają wykonawcom więcej czasu.

Nawierzchnia ulicy Chemicznej pozostawia wiele do życzenia.
Lublin

Chemiczna do remontu? Chcą tego przedsiębiorcy

Każdy kierowca, który zmierzył się z przejechaniem ulicy Chemicznej wie, że jest to ciężkie przeżycie, szczególnie dla zawieszenia samochodu. Od lat jest to jedna z najbardziej zaniedbanych i wysłużonych nawierzchni w Lublinie. Pojawiła się szansa na zmiany.

Zespół Svahy w niedzielę wystąpi podczas myśliwskiej imprezy na zamku

Dni renesansu i baroku. Myśliwska niedziela w Janowcu

W najbliższą niedzielę, 28 września, na zamku w Janowcu świętować będą myśliwi i leśnicy. W programie "Fety u hetmana" m.in. wernisaż, pokazy łucznictwa konnego i koncerty.

Pierwsza wizyta u psychologa – jak się przygotować i czego się spodziewać?

Pierwsza wizyta u psychologa – jak się przygotować i czego się spodziewać?

Niektórzy potrafią tygodniami porównywać modele telefonów, a jednocześnie odkładają decyzję o umówieniu się do psychologa, choć może to przynieść im znacznie większą ulgę. Według badań aż 1 na 4 osoby w Polsce doświadczy w ciągu życia problemów wymagających wsparcia psychologicznego. Mimo to wiele osób wciąż obawia się pierwszej wizyty u specjalisty – głównie dlatego, że nie wie, czego się spodziewać. Pierwsza wizyta stanowi często początek prawdziwej ulgi, choć najtrudniejszy pozostaje pierwszy krok.

Cztery dworce z lubelskiego w nowym programie PKP
kolej

Cztery dworce z lubelskiego w nowym programie PKP

Kolejowa spółka ogłosiła nowy program „Dworce przyjazne pasażerom”. Na liście wśród 181 obiektów znalazły się również te z województwa lubelskiego.

Puławskie Azoty nadal walczą o rentowność. Pierwsze półrocze 2025 zakończyło się wielomilionową stratą. Przed publikacją raportu ze stanowiska zrezygnował prezes spółki, Hubert Kamola (na zdj.)
Puławy

Puławskie Azoty wciąż z wysoką stratą. Spółka traci prezesa

Grupa kapitałowa Zakładów Azotowych w Puławach nadal więcej traci, niż zarabia. W pierwszym półroczu spółka traciła ok. 35 mln zł miesięcznie. Strata netto za ten okres wyniosła 209 mln zł, a jej łączne zobowiązania przekraczają już 4 miliardy. Prezes Hubert Kamola zrezygnował ze stanowiska.

Narkotyki w lodówce. 45-latek z Chełma w rękach policji
Chełm

Narkotyki w lodówce. 45-latek z Chełma w rękach policji

Ponad 140 porcji amfetaminy i marihuana zabezpieczone przez chełmskich kryminalnych – to efekt przeszukania jednego z mieszkań w centrum miasta. Mężczyzna, który tłumaczył posiadanie narkotyków „własnymi potrzebami”, usłyszał już zarzuty.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium