Chce mi się płakać, jak wchodzę do lasu. Te stosy ściętych pni ściskają mi serce – mówi Milena Kozak-Chrzanowska, obrończyni lasu w Kraśniku.
Po naszej publikacji do Kraśnika pojechał poseł Michał Krawczyk (KO). Polityk był zbulwersowany skalą wycinki i zapowiedział interpelację w tej sprawie. Z Mileną Kozak-Chrzanowska i posłem Michałem Krawczykiem spotkamy się przed Centrum Kultury i Promocji w Kraśniku. – Sprawa wycinki w Kraśniku opisana w poniedziałkowym Dzienniku Wschodnim wzbudza kontrowersje. Wciąż dochodzą do nas informacje o niekontrolowanym wycinaniu całych połaci drzew z „Lasów Państwowych” – mówi poseł Michał Krawczyk.
Dlatego przyjechał na miejsce, aby sprawdzić osobiście sytuację w Kraśniku.
– Oni go w dużej mierze wytną. A to jest las ochronny – mówi Milena Kozak-Chrzanowska. – Nie po ktoś mu nadał taką kategorię, aby teraz go ciąć. W Kraśniku nie mamy problemów z wichurami, choć te wokół szaleją. To jest las, w którym ludzie spacerują, biegają, odpoczywają. Nie wspominając o funkcji retencji wody czy ostoi dla licznych gatunków zwierząt – łosi, saren czy rzadkiego dzięcioła czarnego – dodaje obrończyni lasu.
>> Piły poszły w ruch "Drzewa padają jedno po drugim"<<
Dosłownie po kilku krokach od miejsca spotkania wchodzimy do lasu. Po drodze spotykamy spacerowicza z pieskiem. - Ta wycinka to zwykłe draństwo. Wszyscy moi znajomi, a mym ich wielu, myślą tak samo. Już rok temu leśnicy obiecywali, że nie będzie więcej cięcia. Jesteśmy solidnie wkurzeni takimi działaniami w naszym lesie – mówi pan Grzegorz.
Z oddali słychać pracujące piły spalinowe. Po dwustu metrach przy leśnej drodze drewno leży w wielkich sągach. – Jak tu przychodzę, to serce mi ściska. Proszę spojrzeć na te pnie. Czy to są przegniłe stuletnie sosny, które umieraj stojąc – pyta się retorycznie Milena Kozak-Chrzanowska, wskazując na zdrowe przekroje ściętych drzew. – Mimo że krwawi mi serce, to wiem że tegorocznego cięcia już nikt nie powstrzyma. Wielu ludzi myśli w ten sam sposób. Dlatego ludzie piszą wszędzie, aby ten las ochronić – dodaje Milena Kozak-Chrzanowska.
Mieszkańcy organizują się w obronie lasu i podpisują się pod petycją do kraśnickich leśników
– My, niżej podpisani, sprzeciwiamy się wycince prowadzonej na terenie lasu przylegającego do miasta Kraśnik i apelujemy o natychmiastowe zaprzestanie działań polegających na intensywnych cięciach w drzewostanach stanowiących otulinę i „zielone płuca” miasta. Jednocześnie wnioskujemy o utworzenie na tym terenie, a więc w oddziałach Leśnictwa Dąbrowa Bór od nr. 327 do nr. 337, nowej kategorii - lasu o zwiększonej funkcji społecznej – brzmi tekst tej petycji.
– Na razie nie wpłynęła do nas żadna petycja, więc nie mogę się do niej odnieść – mówi Waldemar Ciba, p.o. nadleśniczego w Nadleśnictwie Kraśnik. – Pokusiłem się o zbadanie historii tego lasu. Obecnie cięte sosny posadzono około 80-100 lat temu. Nasadzono je w miejsc starego lasu, wyciętego w pień przez ówczesnego właściciela. Dziś wycinamy jedynie stare sosny, tak, aby odsłonić kilkuletnie buki. Wycinkę prowadzimy w bardzo ograniczonej skali. Jest to efekt ubiegłorocznych postulatów mieszkańców – mówi Waldemar Ciba.
W tym roku leśnicy wytną w sumie, w różnych miejscach, w sumie dwa hektary lasu. – Proszę tu spojrzeć – nadleśniczy pokazuje narożną działkę. - W miejsce wyciętych sosen dziś rosną kilkuletnie, dorodne dęby. W ten sposób wprowadzamy szlachetne gatunki drzew, zapewniając różnorodność gatunkową – dodaje p.o. nadleśniczego Waldemar Ciba.
Poseł Michał Krawczyk po wizycie w lesie i rozmowie z Mileną Kozak-Chrzanowską, spotkał się również z p.o. nadleśniczego Waldemar Cibą. – Pomimo uzasadnienia leśników, nie akceptuję, wręcz nie toleruję, takiego postępowania. Mam obawę, ze nadleśnictwa otrzymały od szefostwa Lasów Państwowych polecenie intensywnej wycinki, aby zarobić jak najwięcej pieniędzy – mówi poseł Krawczyk. – Skieruję pismo do pana nadleśniczego z pytaniem o skalę obecnej wycinki oraz w latach ubiegłych. Chcę sprawdzić skalę pozyskiwania drewna z tego lasu. Skieruję również w tej sprawie interpelację poselską do ministra środowiska – dodaje poseł Krawczyk.
Tegoroczna wycinka wyzwoliła w mieszkańcach społeczną werwę. – W tym roku zaczną się prace nad kolejnym Planem Urządzania Lasu dla Nadleśnictwa Kraśnik na lata od 2026-2036. Już się do tego przygotowujemy. Chcemy obronić nasz las dla kolejnych pokoleń – dodaje Milena Kozak-Chrzanowska.