Już ponad rok trwa śledztwo w sprawie skandalicznej rozrzutności w Międzygminnym Związku Strefa Usług Komunalnych.
W okresie, którego dotyczy dochodzenie, SUK kierował Piotr Czubiński, burmistrz Kraśnika i członek lubelskich władz PO. Dochodzenie ruszyło w styczniu ub. roku. Prokuratura Okręgowa w Lublinie bada, czy doszło do przekroczenia uprawnień bądź niedopełnienia obowiązków przez zarząd związku, sprawdza też wątek niegospodarności. Minął rok i nic. - Przyjrzę się, na jakim etapie jest śledztwo - obiecał nam Andrzej Lepieszko, szef Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
- To z natury rzeczy długotrwałe śledztwo. Przesłuchano kilkudziesięciu świadków, zebrano 21 tomów akt, część czynności trzeba było wykonać na miejscu w Kraśniku, badamy funkcjonowanie SUK od początku jego istnienia - wylicza Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Prokuratura twierdzi, że za opóźnienie odpowiedzialny jest biegły z zakresu księgowości, który ma przyjrzeć się zebranemu w śledztwie materiałowi. - Dostał go w październiku, miał przygotować opinię do końca stycznia. W grudniu dostał ponaglenie - mówi Syk-Jankowska. Teraz z powodu choroby poprosił o przełożenie terminu oddania opinii. Ma ją dostarczyć do 15 kwietnia.
W październiku 2006 roku ujawniliśmy aferę finansową w związku. Przewodniczący zarządu SUK powinien brać za swoją pracę dietę. Tak stanowią przepisy SUK. Tymczasem Piotr Czubiński dostawał wynagrodzenie. Dzięki temu zamiast 3,6 tys. zł rocznie, zarobił w latach 2004-06 150 tys. zł. Pieniądze wypłacał mu ówczesny przewodniczący związku i wiceburmistrz Kraśnika jednocześnie Wojciech Wilk, teraz poseł Platformy. Nasze ustalenia potwierdziła kontrola RIO.
Związek działa od 1999 roku, jego celem jest ochrona środowiska, w tym prowadzenie wysypiska śmieci dla Kraśnika i siedmiu pobliskich gmin tworzących organizację. Jednak zamiast ochroną środowiska zasłynął finansową aferą. Po kontroli związek zaczął prostować nieprawidłowości, a osoby, które pobrały nienależnie pieniądze - zwracają je.