W czwartek wojewoda lubelski zdecyduje, które rodziny poszkodowane w wyniku poniedziałkowych burz otrzymają doraźną pomoc. Z gminy Szastarka (powiat kraśnicki), gdzie zostało zniszczonych około 40 budynków mieszkalnych, wniosków o pilną pomoc będzie co najmniej 9.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
W środę tereny dotknięte poniedziałkowymi burzami odwiedził wojewoda lubelski Przemysław Czarnek. Wraz z dyrektorami wydziałów bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, polityki społecznej oraz środowiska i rolnictwa w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim, pojawił się m.in. w Potoku Wielkim w powiecie janowskim, Szastarce i Blinowie w powiecie kraśnickim oraz Zakrzewie i Woli Gałęzowskiej w powiecie lubelskim.
– Największe straty, jeśli chodzi o budynki mieszkalne, są w gminach Szastarka i Potok Wielki, natomiast w pozostałych miejscowościach mamy do czynienia przede wszystkim ze stratami w budynkach gospodarskich. Szkody w uprawach najpoważniejsze są w powiecie kraśnickim, na przykład w Trzydniku Dużym sięgają one nawet 100 proc. – mówi wojewoda Czarnek.
W grupie najbardziej poszkodowanych rolników w gminie Szastarka jest Stanisław Jachura z Blinowa Drugiego. Mężczyzna stracił dach na głową. Wichura zniszczyła również konstrukcję i pokrycie dachu na jego stodole. Straty są też w drzewostanie.
– Ubezpieczenie przestałem płacić kilka lat temu. Pieniądze poszły na remont domu – nowy dach i elewację – opowiadał we wtorek ze łzami w oczach Stanisław Jachura. – Teraz wszystko jest zniszczone.
Między innymi o doraźną pomoc dla tego gospodarza będzie wnioskować wójt gminy Szastarka. – Myślę, że złożymy na pewno 9 wniosków – zapowiada wójt Artur Jaskowski, z którym w środę rozmawialiśmy.
Ponieważ po poniedziałkowych burzach nie został ogłoszony stan klęski żywiołowej, straty powstałe w ich wyniku są traktowane jako zdarzenia losowe. W tej sytuacji pomoc osobom, które ucierpiały należy do gmin, które mogą otrzymać wsparcie z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Każda z poszkodowanych rodzin może liczyć na pomoc w wysokości do 6 tys. zł.
– Czekamy na wnioski od wójtów z opisem sytuacji i wyszczególnieniem w pierwszej kolejności tych osób, które straciły dach nad głową i nie mają środków na zapewnienie sobie warunków do życia. Jeśli tylko otrzymamy takie informacje, to dziś będziemy podejmować decyzje o wypłacie doraźnej pomocy – podkreśla Czarnek. – W sytuacjach, gdy mamy do czynienia z rodziną, która jest ubezpieczona, albo stać ją na to, by podjąć szybkie działania we własnym zakresie, będziemy zwracać się do ministerstwa o uruchomienie środków z rezerwy celowej i te pieniądze zostaną przekazane w późniejszym terminie.
Jak dodaje wojewoda, tych najskrajniejszych przypadków może być od 10 do 15.
Na terenach gdzie burze wyrządziły szkody w środę jeszcze pracowali strażacy.